rozpiski transmisji i komentatorów meczów piłkarskich
„Generał”, Kovacs i najlepszy zespół w historii
Która drużyna obecnie zbliża się do miana najlepszej w historii? Patrząc na wyniki europejskich pucharów przez ostatnie dwie dekady nie można wskazać innego zespołu niż Real Madryt. Niektórzy mogą się kłócić – że przecież nie byli aż tak efektowni jak Barcelona Guardioli, tak wybiegani jak Liverpool Jurgena Kloppa, tak poukładani jak Bayern Hansiego Flicka. Ale byli najlepsi – zdobyli 3 puchary Ligi Mistrzów z rzędu. Od reformy rozgrywek w sezonie 1992/93 nie udało się to nikomu, Real był pierwszy.
To teraz cofnijmy się do końcówki poprzedniego tysiąclecia. Rozgrywek europejskich nikt nie zdominował, choć najmocniejsza była liga włoska. AC Milan Arrigo Sacchiego, przejęty potem przez jego ucznia, Fabio Capello? Być może w tej ostatniej dekadzie można powiedzieć, że to właśnie Milan mógł być uznawany za tą najmocniejszą drużynę w Europie. Czy najlepszą w historii? Nie no, tyle to nie – prezentowali mocno defensywny styl, pragmatyzm który miał ich kierować do celu – ale finezji w tym nie było aż tyle, ile każdy by chciał.
Dekada 1980-1990? Chyba trzeba tutaj wskazać na Liverpool – dwa Puchary Europy, jedna porażka w finale. Bob Paisley czy Joe Fagan mieli do dyspozycji Walijczyka Iana Rusha i Szkota Kennyego Dalglisha – absolutne legendy w swoich krajach, 5-krotnie w tej dekadzie sięgali też po tytuł Mistrza Anglii.
Cofając się jeszcze bardziej dochodzi do momentu i drużyny, o której właśnie będzie poniższy tekst. Traktować on będzie o Ajaxie Amsterdam zbudowanym przez Rinusa Michelsa, choć niektórzy mogliby się kłócić że ówczesny Bayern Monachium był drużyną lepszą – może i był. Kwestia gustu i pewnie sympatii klubowych.
Rinus Michels urodził się 9 lutego 1928 w Amsterdamie. Dorastający w pobliżu Stadionu Olimpijskiego (Amsterdam właśnie w 1928 roku był gospodarzem letnich Igrzysk Olimpijskich) można powiedzieć że został od dziecka naznaczony duchem sportu. Kiedy na swoje 9 urodziny dostał pierwsze piłkarskie buty i strój Ajaxu, jego pasja do piłki nożnej stała się nie do powstrzymania. Już trzy lata później dzięki jednemu z komisarzy klubowych – a jednocześnie przyjacielowi rodziny, Joopowi Kohlerowi stał się zawodnikiem juniorskiej drużyny swojego ukochanego miejscowego klubu. Niestety, w maju tego roku nastąpiła niemiecka inwazja na Holandię – pięcioletnia okupacja, w międzyczasie fiasko operacji Market Garden, śmierć głodowa 30 tysięcy Holendrów. Takie wydarzenia spychają sport na dalszy plan. Biorąc pod uwagę to wszystko zabrzmi to banalnie, ale na pewno miało to wpływ na hart ducha młodego Rinusa. Każda wojna ma jednak swój kres, a 9 czerwca 1946 roku osiemnastoletni Michels zadebiutował w seniorskiej drużynie w spotkaniu Ajaxu przeciwko Ado den Haag. Śmiało można powiedzieć, że każdy zawodnik chciałby mieć taki wjazd do dorosłej piłki – Joden pokonali rywala na 8:3, a jeden z głównych bohaterów tego tekstu wpisał się na listę strzelców pięciokrotnie.
Football is something like war. Whoever behaves too properly, is lost. – Rinus Michels
Michels w barwach Ajaxu wystąpił 264 razy, ponad 120-krotnie wpisując się na listę strzelców. Nie zagrał dla żadnego innego klubu. Prowadzony był przez pięciu angielskich trenerów oraz jednego Austriaka – za tych najważniejszych dla niego uznaje się jednak tego pierwszego i ostatniego. Jack Reynolds i Vic Buckingham – ten pierwszy cechował się bardzo fizycznym podejściem do piłki. Drugi wprowadzał nieco więcej taktycznego podejścia, podkładał podwaliny pod to co później Michels chciał wprowadzać jako trener.
Rinus Michels, 1954. Źródło: wikipedia
Zakończenie kariery piłkarskiej Michelsa spowodowała kontuzja pleców w wieku 32 lat. Natychmiast podjął się pracy w roli trenera – na swoją szansę w ulubionym klubie czekał jednak 7 lat. W 1965 roku przejął schedę po swoim ostatnim trenerze – Buckinghamie, który zostawił mu ten klub w trakcie walki o utrzymanie w lidze. Z przewagą trzech punktów nad strefą spadkową udało się tego dokonać, a już sezon później Ajax wrócił na szczyt. I to z całkiem sporą przewagą siedmiu punktów nad drugim Feyenoordem (uznałem to za sporą przewagę, bo wygrana dawała wtedy 2 punkty). W ciągu trzydziestomeczowej kampanii podopieczni Michelsa zdobyli 79 bramek i stracili 25 – oba wyniki najlepsze w lidze. 24 zwycięstwa, 4 remisy i zaledwie dwie porażki: 0:1 ze Spartą Rotterdam u siebie i 1:2 w wyjazdowym meczu z Fortuną Sittard. W seniorskiej piłce swoje pierwsze kroki stawiał wówczas Johan Cruyff – najcudowniejsze dziecko holenderskiego futbolu.
Z Ajaxem Michels czterokrotnie wygrał mistrzostwo kraju, trzykrotnie puchar Holandii oraz dwukrotnie zameldował się w finale Pucharu Europy – najpierw w sezonie 68-69 ulegając 4:1 Milanowi, aby dwa sezony później (70-71) pokonać 2:0 Panathinaikos i wznieść to najważniejsze w klubowej piłce trofeum.
Ale tak naprawdę to nie sukcesy były najważniejszym, co Rinus Michels osiągnął w stołecznej drużynie. Skutecznie wprowadził tam pułapkę ofsajdową oraz pojęcie futbolu totalnego. I to drugie na lata zdefiniowało na nowo taktykę w europejskiej piłce nożnej.
Choć może taktyka to za duże słowo. Futbol totalny był raczej koncepcją taktyczną aniżeli taktyką samą w sobie. W dużym skrócie polegało to na tym, że wszyscy bronią a wszyscy atakują. Konkretniej – do tej pory role zawodników na boisku były mocno ograniczone. Funkcjonowało dość mocne przywiązanie do pozycji, formacje były sztywne. Futbol Rinusa Michelsa zakładał niejako uniwersalność każdego zawodnika w jego układance. Piłkarze musieli bardzo ciężko trenować – nie bez powodu przylgnął do niego przydomek ‘Generał’. Kluczem do sukcesu było tu wykorzystywanie przestrzeni. Wytwarzanie jej poprzez wymianę podań, zamykanie jej pressingiem po stracie.
Johan Cruyff wyjaśnił to w dość przystępny sposób:
Kiedy masz piłkę, boisko ma mieć jak najwięcej miejsca. Kiedy ją stracisz, ma być najmniejsze jak tylko to możliwe.
Były oczywiście w tym wszystkim elementy, które były wykorzystywane już wcześniej. Zamiana pozycji aby gubić krycie była wykorzystywana już przez Węgrów w 1954 roku, kiedy doszli do finału Mistrzostw Świata. Wykorzystanie pressingu też nie było niczym nowym – ale połączenie wszystkiego co w futbolu było dobre, można było wtedy nazwać futbolem totalnym. Totalnym czyli nowym, rewolucyjnym – bo tak wtedy nazywali to Holendrzy.
Michels zazwyczaj wykorzystywał ustawienie formacji 4-3-3. Brzmi znajomo? Mimo wszystko wyglądało to nieco inaczej. Boczni obrońcy byli niejako wahadłowymi, którzy prócz zadań obronnych mieli również zagęszczać środek pola, maksymalizując możliwości rozegrania piłki oraz zamykanie przestrzeni przy rozegraniu przez przeciwnika. Posiadanie piłki było kluczowe – bez niej nie stworzysz okazji do strzelenia gola. Wymagana więc była cierpliwość w rozgrywaniu, niejednokrotnie piłka przechodziła przez wszystkich zawodników zespołu zanim został oddany strzał na bramkę. Bramkarze u Michelsa musieli posiadać umiejętności celnego rozgrywania piłki – podobnie jak wysoko ustawieni obrońcy musieli czuć się z piłką komfortowo. Zazwyczaj na boisku musiał być ktoś w rodzaju defensywnego pomocnika, z dobrymi umiejętnościami odbioru ale także – co za niespodzianka – rozgrywania czy przetrzymania piłki. Koniec końców, w zależności od sytuacji na boisku wyjściowe 4-3-3 przeradzało się w 3-4-3 czy nawet 3-1-3-3. Jego zawodnicy musieli się więc prócz wysokiej wytrzymałości cechować uniwersalnością, co doskonale widać na przykładzie bocznych obrońców, którzy byli jednocześnie skrzydłowymi. Napastnicy musieli praktycznie bez przerwy zakładać pressing na obrońców i pomocników rywali, aby jak najszybciej zdusić ich ataki. Poruszanie się bez piłki było w tej koncepcji równie ważne co rozgrywanie.
Po latach okazało się, że ta wytrzymałość zawodników Michelsa nie brała się znikąd. Klubowi lekarze wiedzieli bowiem, jak umiejętnie zboostować ich atrybuty – podając mieszaninę tabletek przeciwbólowych, zwiotczających mięśnie a nawet amfetaminę.
Po sukcesie w Pucharze Europy ’71 Ajax w 1972 sięgnął po to trofeum drugi raz – pokonując Inter Mediolan. I trzeci raz rzędu wygrywając z Juventusem w 1973. Michelsa na ławce już wtedy nie było, zastąpił go Stefan Kovacs. To za jego czasów Ajax osiągnął serię 46 zwycięstw na własnym stadionie. Mimo tego gra die Joden wyglądała niemal identycznie – jakby grali z pamięci futbol swojego poprzedniego trenera. Holender budował w tym czasie kolejny zespół – od roku 1971 zostając trenerem FC Barcelony.
Stefan Kovacs – zachowując proporcje – był Krzysztofem Piątkiem trenowania. W Ajaxie wychodziło mu wszystko – mając w składzie Johanów Neskeensa i Cruyffa kontynuował to co zapoczątkował jego poprzednik, a nawet usprawnił tę doskonale funkcjonującą maszynę. Dając zawodnikom więcej swobody, uwalniając nieco pozycje piłkarze mogli jeszcze bardziej się wyrażać, co sądząc po wynikach okazało się skutecznym podejściem.
Wszystkie puchary jakie Kovacs z Ajaxem mógł podnieść – podniósł. Wspomniane Puchary Europy, Klubowe Mistrzostwo Świata, Superpuchar Europy a o lidze holenderskiej nawet nie wspominam – nikt tam nawet nie zbliżał się do poziomu, jaki ówczesny Ajax reprezentował a sporadyczne porażki jakie odnosili nie miały wpływu na końcowe rozstrzygnięcia.
Johan Cruyff opisał różnicę między Kovacsem a Michelsem anegdotą – kiedy raz złapał kilku piłkarzy Ajaxu na ‘imprezie’ – czyli karty, alkohol i papieroski – nie wybuchł. Nie nakręcił z tego afery, nikogo nie odsunął od składu. Zamiast tego usiadł z nimi przy jednym stole, odpalił papierosa, nalał sobie drinka i zaczął golić z pieniędzy swoich zawodników grając w pokera. Michels prawdopodobnie byłby w takiej sytuacji w furii.
Po dwóch sezonach prowadzenia samograja z Amsterdamu rumuński trener opuścił Holandię aby prowadzić reprezentację Francji jako jedyny zagraniczny selekcjoner w historii Les Bleus. Przygoda z Trójkolorowymi zakończyła się fiaskiem, podobnie jak ta z reprezentacją Rumunii (gdzie swoją drogą nie był do momentu rozpoczęcia pracy zbyt popularny; rumuński rząd komunistów w swojej propagandzie raczej nie kreował mu zbyt pozytywnego wizerunku). Epizody w Panathinaikosie i Monaco też nie były aż tak efektowne jak jego holenderski epizod, choć w Grecji podniósł krajowy puchar.
Razem z nim Ajax opuścił Cruyff a za sterami zespołu stanął George Knobel. Od tamtej pory nastąpił powolny rozkład jednego z najlepszych zespołów w historii, zatrzymując licznik europejskich trofeów aż do roku 1987 – wtedy Ajaxowi udało się zdobyć Puchar Zdobywców Pucharów a stało się to za sprawą pewnego trenera, który jako piłkarz był głównym artystą tego najpiękniejszego w historii Ajaxu okresu. Mowa oczywiście o Cruyffie.
W 2019 roku France Football umiejscowiło Stefana Kovacsa na 43 miejscu w rankingu TOP 50 najlepszych trenerów w historii – jego poprzednik, Rinus Michels zajął pierwszą lokatę.
Na zakończenie wróćmy właśnie do Michelsa – nie był najbardziej utytułowanym trenerem w historii, ale jego dziedzictwo widzimy do teraz w piłce prezentowanej na przestrzeni lat – zaczynając od Stefana Kovacsa i kapitalnego Ajaxu, który odziedziczył po Michelsie, poprzez Barcelonę która zdominowała ligę hiszpańską na początku lat 90 prowadzoną przez Johana Cruyffa, aż do teraz po wariacje taktyczne Kloppa czy Guardioli. Doktryna holenderskiego szkoleniowca pozostanie już w historii piłki nożnej na zawsze. Nie bez powodu został uznany trenerem tamtego stulecia.
Rinus Michels i Johan Cruyff, źródło: Sports Illustrated
Zarówno jako zawodnik, jak i jako trener nikt nie nauczył mnie tyle co on. Będzie mi brakowało Rinusa Michelsa. Zawsze podziwiałem jego przywództwo. – Johan Cruyff
Czy obecny Real Madryt z Zidanem czy Ancelottim za sterami będziemy wspominać podobnie? Być może.