Kącik Stali Mielec #18: Po meczu z Puszczą

„Gospodarze ze snu zimowego wybudzili się w końcówce. Lepiej późno, niż wcale!” – tak pierwszy mecz Stali Mielec w rundzie wiosennej podsumował oficjalny profil Ekstraklasy. Przez długi czas zespół z Mielca nie potrafił przełożyć przewagi w posiadaniu piłki na liczbę sytuacji, ale kolejny raz pokazał swój charakter ze stali i zdołał odrobić straty w końcówce.

Przedstawię Wam moją opinię na temat gry „Biało-Niebieskich”:

Mateusz Kochalski

Za wiele roboty „Kochal” nie miał, ale był to dobry mecz. Raczej nie mógł nas uratować przed stratą gola, a gdyby puścił którąś z tych dwóch groźniejszych sytuacji, to teraz numerem 1 w trendach na X’ie byłoby #KiereśOUT.

Maksymilian Pingot

Bardzo ciężko tu cokolwiek napisać. Miał jeden pojedynek fizyczny, który mu nie do końca wyszedł i kilka razy mógł lepiej rozegrać piłkę, ale trudno o jakiekolwiek wnioski, ponieważ Puszcza kreowała bardzo mało sytuacji i musimy jeszcze poczekać na pierwszą weryfikację Maksa.

Mateusz Matras

Kolejny raz – trudno oceniać obrońcę, który był praktycznie bezrobotny. Co miał obronić, to obronił, był przydatny w rozegraniu i w sumie to tyle.

Bert Esselink

W obronie raczej nic wielkiego nie zepsuł (mam pewne wątpliwości, czy nie mógł zrobić trochę więcej przy bramce), ale, jak już pisałem, bardziej wynika to z małej aktywności rywali, a nie wybitnego występu Berta, jednak najbardziej irytował mnie etap rozegrania. Nawet nie chodzi mi o celność podań (tutaj było widać poprawę), ale przynajmniej trzy razy była sytuacja, jak jeden z pomocników robi ruch bez piłki i aż się prosi o jakąś lagę, a Bert sobie czeka, nie ma już możliwości podania i wykonujemy kolejne milion wymian między obrońcami.

Krystian Getinger

Z wiadomych względów nie będę oceniać gry obronnej, a biorąc pod uwagę grę ofensywną, był to średni występ. Niby (szczególnie w drugiej połowie) coś próbował i widziałem dużo gorsze występy w jego wykonaniu, ale od wahadłowego oczekiwałbym trochę więcej.

Piotr Wlazło

Dziękuję za przywrócenie do żywych prawdziwego Piotra. Nawet nie chodzi o te cudne liczby i uratowanie nam skóry – znacząco ograniczył liczbą kółek i wreszcie zaczął pokazywać swoje wybitne długie podania.

Rafa Santos 

Gość, który w poprzedniej rundzie zaliczył 40 ligowych minut, w większości występów się kompromitował i w sparingach grał tak samo źle, nie daje rady od pierwszej minuty? Ja w szoku.

Alvis Jaunzems

Występ praktycznie taki sam, jak w przypadku „Getka”, ale Łotysz pierwszą część miał wybitną, a w drugiej całkowicie zniknął.

Koki Hinokio

Mógłbym się rozpisywać na temat dobrych i złych elementów występu „Kokiego”, ale jedyna dobra analiza tego występu brzmi tak: Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka! Koki to ósemka!

Maciej Domański

Tradycyjny występ Domana przy pozycyjnej grze. Może był bardzo często pod grą i najbardziej chciało mu się biegać, ale zadania miał, jakie miał i ta aktywność nie przełożyła się na nic wartego uwagi.

Ilya Shkurin

Mecz dwóch różnych połów. W pierwszej części był bardzo aktywny i chętnie cofał się do rozegrania, ale miał ogromne problemy z techniką podczas okazji bramkowych. Druga połowa była zupełnie inna – praktycznie nie widzieliśmy Ilyii podczas rozegrania, ale potrafił wykorzystać sytuację.

Kai Meriluoto

Wszedł na boisko, miał dwie/trzy zbliżenia kamery i to tyle.

Łukasz Gerstenstein

Zagrał trochę mało do oceny, ale cieszy odblokowanie w (jego/trenera – niepotrzebne skreślić) głowie i powrót do odważnej gry.

Igor Strzałek

Igor w 2 minuty zrobił więcej, niż Rafa w 60. Może niektóre decyzje były błędne, może zgranie z zespołem nie jest idealne, ale chłop wchodzi i widać zaangażowania oraz chęci – tu jakieś podanie do przodu, tam jakiś drybling i ta nasze senna gra zaczyna się rozkręcać.


Podsumowanie (Kącik narzekania)

Ja wiem, że po zwycięstwie w tak istotnym i – mimo wszystko – trudnym meczu, powinienem ograniczyć do minimum swoje narzekanie, ale tego nie zrobię (jeden wątek postanowiłem pominąć i to tyle).

Może jednak zacznijmy od jednego pozytywnego zaskoczenia – większość meczów poprzedniej rundy, a szczególnie ten w Krakowie z Puszczą, wyglądała na zasadzie „macie piłkę i se grajcie”. Nie wierzyłem w słowa trenera i Maksa Pingota o dużym nacisku na taktykę oraz rozwiązania w ataku, ale muszę przyznać, że się myliłem. Mogę mieć pewne zastrzeżenia do niektórych rozwiązań, ale wreszcie (szczególnie w pierwszej połowie) widać było, iż zawodnicy wiedzą, kiedy zrobić ruch do bramki, kiedy się cofnąć, co zrobić po podaniu do kolegi itd..

Rafa – to jest idealny przykład na brak elastyczności trenera. Na szybko znalazłem 6 lepszych kandydatów, ale oczywiście Portugalczyk jest wybitnym zawodnikiem i w ogóle nowym Messim, bo ZAGRAŁ W SPARINGU! To nic, że nawet Jakub Rozwadowski wyglądał dużo lepiej w tym spotkaniu. To nic, że jego występy w rundzie jesiennej były tragicznie – fakt występu w sparingu jest najważniejszy!

Koki – czytam, iż trener powiedział na konferencji, że początkiem akcji bramkowej dla rywali była strata Kokiego i ok, może tak było (nie pamiętam). Jednak problem jest inny – jeśli Japończyk zepsuje cokolwiek, to Kamil Kiereś jest pierwszy do krytyki, ale jak ktokolwiek inny zagra katastrofalnie, to trener robi wszystko, żeby go obronić.
PS. tylko czekam na sytuację, jak stracimy gola, Koki będzie na ławce, a Kamil Kiereś powie na konferencji, że w sumie to wina Japończyka, bo zrobił wydech w złym momencie.

Atak pozycyjny – obawiam się, że ten mecz będzie do nas wracać równie często, jak 2 gole Krzysztofa Wolkowicza w sparingu ze Stalą Rzeszów. Owszem, wygraliśmy, ale pomimo gry pozycyjnej – Przez pierwsze 60 kreowaliśmy niewiele sytuacji, a później zaczęliśmy liczyć na indywidualne umiejętności naszych graczy.

Osobiście na Śląsk wyszedłbym tak:

Kochal

Bert [1]– Matras – Pingot

Alvis – Koki – Wlazło – Getek

Doman – Igor

Ilya

Nie jestem do niego przekonany, ale nie zagrał źle i według mnie nie ma sensu rozbijać trójki stoperów [1]

Share via
Copy link