Ekstraklasa, czyli wyścig żółwi w pogoni za mistrzostwem?

Po zimowym śnie nareszcie obudziła się nasza ukochana i najlepsza liga do oglądania. Runda wiosenna wystartowała już w pełni. Za nami 3 kolejki, które przyniosły kilka niespodzianek i dały odpowiedź, że sparingi to jedno, ale gdy przychodzi do grania z rywalem o punkty, to nie wszystko co się przećwiczyło, będzie wychodzić na przeciwniku, który również ma swoje cele do zrealizowania. Pierwsze co się rzuca w oczy, to jeszcze większe spłaszczenie tabeli w czubie. Idealnie obrazuje to fakt, że przed przerwą zimową, aktualny lider miał nad 4 miejscem 9 pkt przewagi, natomiast teraz są to zaledwie trzy oczka, a całe „BIG SIX” mieści się w sześciu punktach. Patrząc na start można odnieść wrażenie, że większość zespołów nie obudziła się jeszcze ze snu zimowego, chociaż mamy też dwa rodzynki, które radzą sobie bardzo dobrze.

Brak transferów, czyli gwarant dużych punktów

Prześmiewczo mówiąc – tytuł ma 100% odwzorowania. Po pierwszych trzech kolejkach w ekstraklasie  najlepiej z czołówki radzą sobie Ci, co nie przeprowadzili ani jednego transferu przychodzącego, a ilość zdobytych punktów przez te kluby daje bardzo optymistyczne myślenie na dalszą część sezonu. Skupiając się na terminarzu, to najbardziej zadowolony może być Lech Poznań, który zdobył 7 oczek, mimo spotkań ze Śląskiem czy Jagiellonią. To na pewno może napawać optymizmem kibiców tego zespołu. Również gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej i mimo że w mediach mogliśmy ujrzeć dosyć dosadną oraz przede wszystkim prześmiewczą reakcje na temat przyjścia Mariusza Rumaka, to jednak szkoleniowiec ogarnął to, co trzeba było, a w szczególności punktuje na bardzo zadowalającym poziomie. Biorąc pod uwagę już tylko dorobek punktowy – tutaj króluje Pogoń Szczecin, która jako jedyna może się szczycić kompletem zwycięstw i również, podobnie tak jak Lech, widać, że czas działa na ich korzyść, bo każda kolejka przynosi coraz lepszą grę Portowców. Przede wszystkim Pogoń może podobać się w ofensywie. Widać było np. w spotkaniu z ŁKS-em, że jakość w ataku jest bardzo duża, a każdy z tercetu Grosicki, Vahan i Koulouris może stworzyć samemu zagrożenie pod bramką przeciwnika. Gorzej jednak może być z defensywą. Wypadł Zech, Loncar nie dokończył spotkania w piątek, a umówmy się – Lisowski i Borges to nie jest poziom, by walczyć o mistrzostwo Polski.

WIDEO] Złoty gol Grosickiego. Pogoń Szczecin w 1/8 finału

Faworyci i niespodzianki zanotowały falstart

Początek roku 2024 można jednak uznać jako okres, w którym większość klubów z czołówki jeszcze nie załączyła wyższego biegu, a niektórzy może jeszcze myślą o swoich kurortach w Turcji, w których mieli przygotować dobrą formę do zbliżających się rozgrywek. Ten plan w przypadku niektórych jednak nie wypalił. Na pewno niezadowolony może być Śląsk Wrocław. Mistrz jesieni mógł od samego początku zaznaczyć swoją dominację w sezonie 2023/24, jednak dwie porażki u siebie kolejno z Pogonią i Stalą, doprowadziły do utraty pozycji lidera i zaledwie 1 punktu zdobytego na wiosnę. Kolejnymi zespołami, które zmarnowały ogromną szanse na większą zdobycz punktową, to mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski z zeszłego sezonu. Pięć punktów Legii Warszawa, która rozpoczynała rundę z zespołami z miejsc 15-17 to wręcz katastrofa. Oczywiście doszedł do tego dwumecz z Molde, o którym lepiej się nie wypowiadać, oraz sprzedaż dwóch kluczowych zawodników (Muci, Slisz). Lecz to nadal nie tłumaczy stylu, w jakim gra Legia. Wymęczona wygrana z Ruchem, remis u siebie z Puszczą i remis na wyjeździe z Koroną, to zdecydowanie za mało, by myśleć o mistrzostwie. Tlen tak naprawdę podają przeciwnicy, którzy nie umieją odskoczyć klubowi ze Stolicy. Jednym z nich jest Raków Częstochowa. Aktualny mistrz Polski zgromadził jeszcze mniej punktów, niż ekipa Runjaicia. Tutaj sprawa jest bardzo podobna, bo klub spod Jasnej Góry prezentuje brzydki dla oka i mało atrakcyjny futbol, jednak w odróżnieniu od Legii widać malutkie światełko w tunelu, bo popularne Medaliki poukładały grę w defensywie i do pełni szczęścia brakuje czegoś z przodu. Jeżeli uda się to poprawić w trybie ekspresowym, to atak Rakowa z końca peletonu może poskutkować mistrzostwem. Tutaj dochodzimy już do ostatniego zespołu, jakim jest Jagiellonia Białystok. Ciężko określić, co się stało z dumą Podlasia, bo po efektownym zwycięstwie w Łodzi nagle padła twierdza przy Słonecznej. Jeden punkt na sześć możliwych to na pewno nie jest coś, co zadowala trenera Siemieńca jak i samych zawodników. Białostoczanie jednak nie schodzą poniżej pewnego poziomu i jeżeli miałbym kogoś typować aktualnie do mistrzostwa, to byłby to ten zespół.

Mistrzowska feta Lecha Poznań - KKSLECH.com
fot. Dawid Cmielewski

Komu sprzyja terminarz ?

Analizując kto ma jakie szanse aktualnie, warto też zerknąć na terminarz i kadry tych zespołów. Tutaj w mojej opinii najlepiej wygląda Raków, na każdej pozycji jest po dwóch jakościowych zawodników do grania, do tego powoli po kontuzjach wracają Ben, Papa czy Ivi. Natomiast departament ligi uraczył ich takim kalendarzem, że na wiosnę wszyscy najwięksi przyjeżdżają na boisko przy Limanowskiego. W mojej opinii jest to potężny handicap patrząc na to, że tylko twierdza w Częstochowie nie padła jeszcze w tym sezonie. Na drugim biegunie jest Śląsk Wrocław, który wszystkie swoje pozostałe spotkania z bezpośrednimi rywalami w walce o mistrzostwo zagra na wyjeździe, a sama skuteczność Śląska też nie napawa optymizmem. Obok Radomiaka są jedynym zespołem, który nie zdobył jeszcze bramki w bieżących rozgrywkach w tym roku. Należy jednak pamiętać, że pierwsze trzy kolejki sezonu też nie były zbyt pozytywne dla kibiców z Dolnego Śląska, lecz wszyscy wiedzą jak to się skończyło i kto zimował na fotelu lidera.

Nazwa Pozostałe mecze pomiędzy BIG SIX Mecze u Siebie Mecze na wyjeździe
Raków Częstochowa 4 4 0
Legia Warszawa 5 3 2
Pogoń Szczecin 4 0 4
Lech Poznań 3 2 1
Śląsk Wrocław 3 0 3
Jagiellonia Białystok 3 2 1

Wkraczamy w fazę ligi, w której każdy utracony punkt będzie ważyć o wiele więcej. Przed nami w tygodniu ćwierćfinały Pucharu Polski, gdzie dojdzie między innymi to potyczki Lecha Poznań z Pogonią Szczecin, zaś w weekend kolejka pod hasłem batalii europejskich pucharowiczów z tego sezonu. Zapinajmy pasy, bo nasza rodzima liga może nam zafundować końcówkę sezonu, o jakiej nawet nie marzyliśmy.

Harmonogram BIG SIX na przyszłą kolejkę:
Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok 2 marca, 15:00
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 2 marca, 17:30
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 2 marca, 20:00
Raków Częstochowa – Lech Poznań 3 marca, 17:30

Fot. Jacek Prondzynski / newspix.pl

Share via
Copy link