Do kolejnych zmian doszło strukturach Łódzkiego Klubu Sportowego. Menadżerem działu skautingu został Dominik Jarosz, a wraz z końcem bieżącego sezonu z klubem pożegna się dotychczasowy dyrektor sportowy, Janusz Dziedzic. Następnie po dwóch dobrych meczach, ŁKS został zdemolowany w meczu z Jagiellonią w Białymstoku. Czy po tym uda im się podnieść i wrócić do walki o utrzymanie?
Dobre dwa mecze, a potem Wielka Kompromitacja w Wielką Sobotę
Ełkaesiacy źle weszli w mecz. W pierwszej połowie przeważała Warta, poznaniacy mieli wiele okazji. Bliski strzelenia gola po rzucie rożnym był Miguel Luis, ale piłka po strzale Portugalczyka minimalnie minęła bramkę strzeżoną przez Aleksandra Bobka. Łódzki bramkarz miał wiele do roboty przez błędy obrońców. Mecz był bardzo nudny i zamknięty. ŁKS miał tylko jedną dogodną szansę, którą akurat wykorzystał. Po dobrej wrzutce Rizy Durmisiego, Piotr Janczukowicz dołożył nogę i łodzianie mogli się cieszyć z drugiego zwycięstwa. „Zieloni” przeważali ale razili wielką nieskutecznością. Ten mecz nie był godny zapamiętania, ale najważniejsze są 3 punkty.
Sześć dni później „Rycerze Wiosny” podejmowali u siebie mistrzów Polski, Raków Częstochowa. Oba zespoły dobrze weszły w mecz. Łodzianie mieli bardzo dogodną sytuację, Kamil Dankowski trafił w słupek. Po przerwie to częstochowianie dominowali. Bartosz Nowak mógł przelobować Bobka. Parę minut później został podyktowany rzut karny dla ŁKS-u po zagraniu ręką Gustava Berggrena i Dani Ramirez zamienił „jedenastkę” na gola. Po bramce to Raków znowu zaczął przeważać i to przyniosło efekt. W doliczonym Giannis Papanikolaou odnalazł się w polu karnym i wyrównał rezultat spotkania. Na pewno można było czuć po tym meczu duży niedosyt. Łódzki Klub Sportowy był parę sekund od wygrania z mistrzem Polski i zdecydowanego przybliżenia się do klubów, które znajdują się w bezpiecznej strefie.
Następnie w Wielką Sobotę łodzianie pojechali do Białegostoku. Lider podejmował ostatnią drużynę w tabeli. Chyba nie dało się gorzej zacząć meczu, jak stracić gola w 12, minucie, a w 33, dostać czerwoną kartkę. Po odesłaniu do szatni Adriena Louveau już ciężko było zdobyć nawet jeden punkt. Pod koniec pierwszej połowy Dominik Marczuk próbował wrzucić piłkę, ale zmieniła tor lotu i wpadła do bramki źle ustawionego Bobka. Po przerwie było jeszcze gorzej. W grze łódzkiej drużyny nic się nie kleiło. Stracili jeszcze 4 bramki (nawet 5, ale jednej nie uznali). Jednym słowem – DEMOLKA! Ta porażka prawdopodobnie oznacza spadek, a według mnie klub powinien zacząć przygotowywać się do 1. ligi, w której raczej wystąpi w następnym sezonie.
Kolejne zmiany w pionie sportowym
Gdy do Łódzkiego Klubu Sportowego przyszedł Robert Graf, można było spodziewać się, że to przyjście będzie oznaczało odejście Janusza Dziedzica. Potwierdziło się to w środę. ŁKS poinformował, że wygasający wraz z końcem sezonu kontrakt nie zostanie przedłużony. Na początku swojej kadencji miał całkiem udane ruchy transferowe takie jak np. Michał Mokrzycki, ale w tym sezonie sobie totalnie nie radził. Potwierdziły to transfery takie jak Adrian Małachowski i Anton Fase. W mojej opinii Dziedzic już się wypalił i to dobrze, że odejdzie. Z Grafem zmniejszy się też prawdopodobieństwo nieudanych transferów. Do klubu przyszedł również Dominik Jarosz, czyli nowy manager działu skautingu. Wcześniej pracował m.in. w PZPN, Legii Warszawa, Dundee United, a ostatnio był w Rakowie Częstochowa.
Skauting i rekrutacja będą dotyczyły trzech zespołów i współpracy z akademią piłkarską. Spektrum działań w ŁKS-ie jest więc bardzo szerokie – powiedział Dominik Jarosz po dołączeniu do klubu.
🖊️ Dominik Jarosz managerem Działu Skautingu ŁKS-u.
📜 https://t.co/6gXco5FXxZ pic.twitter.com/wNBKhdmLuw
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) April 4, 2024
Zmazać plamę
W ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy ŁKS zmierzy się w Krakowie z tamtejszą Cracovią. Oba zespoły nie mają formy. Ełkaesiacy są ostatni, natomiast „Pasy” nie wygrały meczu od 10 lutego, kiedy to na swoim stadionie pokonali 6-0 Radomiak. Krakowianie mają tylko 4 punkty przewagi nad strefą spadkową, więc nie dziwi fakt, że w mediach krąży informacja o potencjalnym zwolnieniu Jacka Zielińskiego. Przez to, że obu zespołom brakuje dobrej formy, to według mnie mecz nie ma zdecydowanego faworyta i nie zdziwię się jeżeli to spotkanie będzie toczyło się głównie w środku pola.
Podstawą w Krakowie będzie nastawienie. Należy przystąpić do meczu z Cracovią z czystą głową. Dobrze, że ten mecz jest już w piątek. Piłka nożna w dzisiejszych czasach to momenty i musimy być na nie przygotowani. Musimy być różnorodni i oferować wszystko: pressing wysoki, pressing niski, skupiać się na ofensywie – mówił Marcin Matysiak na konferencji przedmeczowej.
Wojtek Lewandowski