Zdążyć przed czterdziestką..

Każdy wiek jest odpowiedni, aby zacząć robić w życiu coś nowego, o czym się marzyło, snuło plany, realizowało w myślach. Darek Jankowski, bohater serialu „39 i pół” postanawia zmienić swoje życie i podjąć walkę powrotu do swojej żony, lubi punk rock i żużel. Co mnie łączy z fikcyjną postacią Darka? Lubię rock (bez punk), żużel mniej zdecydowanie, a o żonę nie walczę, bo nie posiadam, ani byłej, ani obecnej. Łączy nas natomiast wiek, oraz cel, który chcemy zrealizować. Najlepiej jeszcze przed magiczną liczbą 40.

Moim celem jest przelewanie myśli na „papier”, jeśli chciałbym użyć sloganu dziennikarskiego. Oczywiście czasy się zmieniły i w grę wchodzi wersja elektroniczna, z łatwym dostępem do szerszego grona zainteresowanych.

O czym chciałbym pisać? Głównie to piłka nożna – ale nie wykluczam również czasem innych dyscyplin sportowych, oraz tematów niezwiązanych jedynie ze sportem – bo to jest sport nr 1. Jestem kibicem RTS Widzew Łódź i na portalu matchday.pl będę pisał o tym klubie przede wszystkim – coś w rodzaju kącika klubowego – liga, transfery, etc.

Zanim to nastąpi, to krótkie podsumowanie EURO2024. Wygrała drużyna, która preferowała grę w piłkę i tej grze kibicowała zdecydowanie największa rzesza fantayków futbolu w kraju, jak również za granicą. Sam jednak w finale obstawiałem Anglię, kalkulując, że nie można zagrać wszystkich zwycięskich – w takim stylu – meczów na turnieju, a pragmatyzm „Synów Albionu” może te dobrze działające tryby hiszpanów skutecznie zakłócić. La Furia Roja to jednak polot, fantazja, piekielnie mocne skrzydła, odwaga, ofensywa i wreszcie skuteczność działań. Siedzące na trybunach stadionu olimpijskiego w Berlinie legendy hiszpańskiej piłki mogły być dumne z poczynań swoich następców.

Odbył się również turniej Copa America, tu z kolei moim faworytem był zespół Kolumbii (bardziej życzeniowo, niż mogłoby się to okazać w rzeczywistości), który grał świetny futbol, ale na aktualnych mistrzów świata znakomita dyspozycja nie wystarczyła i Leo Messi mógł przekuć łzy rozpaczy z powodu kontuzji w szeroki uśmiech po dobrze wykonanej pracy kolegów z drużyny. Podobna sytuacja jak z Cristiano Ronaldo po pamiętnym opuszczeniu murawy we łzach w finale Euro z Francją oraz finalnej szalonej radości po końcowym gwizdku sędziego.

Czy oba turnieje wywarły na mnie duże wrażenie? Otóż nie, to już kolejne w moim życiu, a pierwsze świadome to Euro 96 na angielskich boiskach. Mógłbym zacytować Macieja Solejuka ze znakomitego serialu „Ranczo”, który zapytany przez swoich biesiadników z ławeczki w temacie kupna wypasionej fury po wygranej jego małżonki w lotto na „chybił trafił” odpowiedział, że nie jest jakimś napalonym sraluchem, żeby owe auto stojące przed domem cieszyło jego oko, a innych kłuło w oczy.

Kłuła mnie natomiast w oczy gra reprezentacji Polski, pomimo wielu pochlebnych recenzji, ale to temat na inny rozdział..

Wróciła ekstraklasa, która kłuje niejednego widza. Liga, która wiele przeszła, korupcję, zawirowania, zmiany przepisów, zmianę liczby klubów, etc. etc. Ale to nasza liga, kluby którym kibicujemy, emocjonujemy się cotygodniowymi zmaganiami, roszadami w składach, na ławkach trenerskich, czy gabinetach dyrektorskich. Nawet jeśli czasem obrażamy się na swoich ulubieńców, którzy przegrali ważny mecz, to bierzemy szalik i idziemy wspólnie na następny, aby udzielić wsparcia. Serce Łodzi, a więc stadion Widzewa, wypełnia się szczelnie na każdym meczu domowym, jest w tym coś magicznego, fenomenalnego, niepowtarzalnego. Osiągalnego tylko przez nieliczne kluby zagraniczne, zazwyczaj topowe, o co przecież nie tak trudno w ich przypadku. Widzew to klub magiczny sam w sobie – wiadomo, że każdy kibic tak powie o swoim klubie – trzeba poczuć tę atmosferę, która unosi się przy Alei Piłsudskiego, aby po części zrozumieć ten fenomen..

Zapraszam na kolejne moje teksty, do komentarzy, wyrażania swoich opinii. Dziękuję.

Paweł Bąk.

Share via
Copy link