Kącik Liverpoolu #1: Dwie wygrane na rozpoczęcie sezonu i pierwszy transfer

Liverpool świetnie zaczął nowy sezon wygrywając dwa pierwsze mecze i nie tracąc żadnej bramki. We wtorek „The Reds” przeprowadzili pierwszy transfer. Nowym bramkarzem klubu został Giorgi Mamardashvili, natomiast obecny sezon zagra jeszcze w swoim dotychczasowym klubie czyli Valencii. Na Anfield ma przyjść również Federico Chiesa.

Źródło obrazka wyróżniającego:https://www.liverpoolfc.com/

Komplet punktów w dwóch pierwszych meczach

LFC zaczął sezon meczem na wyjeździe z Ipswich. W składzie było parę niespodzianek. Od pierwszej minuty zagrał Quansah kosztem Konate. Defensywnym pomocnikiem był Gravenberch, a na szpicy trener wystawił Diogo Jote (były plotki, że Slot ma budować zespół według Nuneza). Spotkanie o wiele lepiej rozpoczął beniaminek. Po świetnej wrzutce z rzutu wolnego głową uderzał Greaves i Alisson musiał interweniować. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze znowu dobrze rozegrali stały fragment gry i bliski trafienia był Tuanzebe. Na drugą część meczu wyszła zupełnie inna drużyna. Już na początku po świetnej zespołowej akcji Luis Diaz znalazł się z piłką przy samym bramkarzu rywali i zamiast uderzyć po ziemi, zdecydował się go przelobować, a futbolówka powędrowała nad bramkę. „The Reds” się nie zatrzymali i w 60 minucie Diogo Jota otworzył wynik spotkani. Już 5 minut później Mohamed Salah podwyższył rezultat pobijając kolejny rekord. Egipcjanin ma w tym momencie najwięcej goli w meczach rozpoczynających sezony w historii Premier League. Wynik się nie zmienił i Liverpool zwyciężył. To był mecz dwóch innych połów. Pokazują to statystyki. W pierwszej części spotkania podopieczni Slota mieli współczynnik oczekiwanych goli na poziomie 0.09, a w drugiej na poziomie 2.42. Na pewno trzeba pochwalić Gravenbercha, który grał w innej roli niż zwykle i spisał się genialnie. Słabo zaprezentował się niestety Diaz. Psuł każdą sytuację, którą wypracowali mu koledzy z drużyny.

W drugiej kolejce na Anfield przyjechało Brentford. Podopieczni Thomasa Franka w pierwszym starciu wygrali u siebie z Crystal Palace. Ten mecz od początku wyglądał o wiele lepiej niż z Ipswich. Liverpool od początku dyktował warunki gry i w 13 minucie po świetnej kontrze Luis Diaz wyprowadził LFC na prowadzenie. Chwilę później gospodarze mieli szanse podwyższyć rezultat. Robertson znalazł się w polu karnym rywali, ale bramkarz obronił ten strzał. Goście doszli do głosu dopiero w 30 minucie. Po wrzutce z wolnego Christian Norgaard uderzył głową obok bramki strzeżonej przez Alissona. 10 minut później TAA ładnie uderzył, ale piłka w ostatniej chwili odbiła się od obrońcy. W pierwszej połowie podopieczni Slota strzelali dużo, lecz często niecelnie. W drugiej natomiast Liverpool totalnie zdominował rywala i gdyby nie Flekken, to ten mecz mógłby skończyć pogromem. W 70 minucie obrońcy nie kryli Salaha, a on to wykorzystał i Egipcjanin mógł cieszyć się ze swojego drugiego gola w tym sezonie, a klub z kompletu punktów po dwóch kolejkach. Szczególnie cieszą dwa czyste konta, bo w poprzednich latach zespół miał z tym duże problemy.

Mamardashvili oficjalnie w Liverpoolu

Giorgi Mamardashvili

23-latek karierę rozpoczął w akademii Dinama Tbilisi, jednak nie przebił się do seniorskiej drużyny. W Gruzji był wypożyczany najpierw do Rustavi (zagrał tam w 32 spotkaniach i zachował 10 czystych kont), a potem do Lokomotiwu Tbilisi (zachował 7 czystych kont w 35 meczach). Po tych dwóch udanych wypożyczeniach zauważyła go Valencia, która kupiła zawodnika w lato. Od razu został podstawowym bramkarzem w klubie, co zaowocowało debiutem w reprezentacji w 2021 roku. Gruzin pokazał się ze znakomitej strony na Mistrzostwach Europy. Był jednym z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji na turnieju i w głównej mierze właśnie dzięki niemu Gruzja zaszła aż do 1/8.

W mojej opinii kupienie bramkarza nie było największą potrzebą w tym oknie transferowym. W klubie jest już Alisson i Kelleher, choć transfer Mamardashviliego może oznaczać odejście tego pierwszego. Dużo bardziej potrzebny jest piłkarz na pozycję „6”. Miał przyjść Zubimendi, ale zdecydował się pozostać w Realu Sociedad. W tym momencie jako defensywny pomocnik gra Ryan Gravenberch, natomiast nie jest to jego nominalna pozycja i mimo że na razie grał bezbłędnie, to nie wiadomo czy poradzi sobie z o wiele mocniejszymi klubami.

Chiesa ma przejść testy medyczne

Jak podaje Fabrizio Romano, Federico Chiesa ma przejść testy medyczne w Liverpoolu. Kwota transferu ma wynieść 13 milionów euro a Włoch podpisze 4 letni kontrakt. Zawodnik ostatnie lata miał słabe. Po Euro 2020 to już nie jest ten sam piłkarz głównie przez kontuzje. Nie wiem czy ten transfer jest potrzebny bo w klubie są już jakościowi skrzydłowi, ale mam nadzieję, że (jeszcze) obecny zawodnik Juventusu odbuduje swoją formę i da dużo radości kibicom „The Reds”.

Share via
Copy link