Ashley Coffey – wybawca Oulu, gwiazda Veikkausliigi

Jego dotychczasowy pobyt w Finlandii opisywać można niemal w samych superlatywach. Choć gdy do Veikkausliigi trafiał utrzymywał przy swoim nazwisku sporo znaków zapytania. Wielokrotnie już bowiem bramkostrzelny napastnik z niższych lig innego kraju nie odnajdował się kompletnie w Suomi. Ashley Coffey jest jednak absolutnym tego zaprzeczeniem, a waga jego postaci dla funkcjonowania całego AC Oulu jest już wręcz nieobliczalna… a mówimy o piłkarzu, który pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał dopiero w 2021 roku, w wieku 27 lat. Oto niezwykle skuteczny Anglik, robiący furorę w Veikkausliidze.

O ambitnym i dobrze wyglądającym projekcie AC Oulu można już wypowiadać się w czasie przeszłym. Mając na ławce trenerskiej Ricardo Duarte plan rozbudowy drużyny dawał dużo optymizmu, ale też nadzieję, by podłączyć się do walki o czołowe lokaty. Znakiem rozpoznawalnym tej kadencji była obecność młodych piłkarzy, których występy pozwoliły wybić się do mocniejszych klubów, czego przykładem są tu Noah Pallas i Otso Liimatta. Ten drugi był zresztą niejako zapalnikiem do napięcia w gabinetach. Sprzedaż w trakcie sezonu do Portugalii spowodował dużą frustrację portugalskiego trenera, która zakończyła się przedwczesnym jego odejściem.

Teraz AC Oulu można podpiąć w szczególności pod jednego piłkarza, bo ich ligowa pozycja i skuteczna ucieczka od strefy spadkowej jest uzależniona niemal całkowicie od jednego gracza. To Ashley Coffey swoją dyspozycją utrzymuje drużynę nad powierzchnią wody, a nad jego skutecznością w linii ataku zachwycają się wszyscy obserwatorzy Veikkausliigi. Jego piłkarska kariera nie jest jednak tak oczywista, a w jej budowaniu kluczowa była cierpliwość, zażartość i dążenie do spełnienia marzeń i celów.

Przenieśmy się jednak w czasie do młodzieńczych lat Ashleya, jako dzieciak urodzony w Leeds trafił do piłkarskiej szkółki Bradford City. Nie jest to być może elitarna ekipa pod względem szkolenia w Anglii, ale wciąż dawała sporą szansę na spełnianie marzeń. Niestety, równie szybko jak zaczął swoją przygodę, tak prędko z niego zrezygnowano, odmawiając dalszej nauki w wieku 16 lat. Pozbycie się go z drużyny argumentowano przede wszystkim faktem, że angielski napastnik jest zbyt wolny. Nigdy nie był demonem szybkości, ale jak sam wskazywał w rozmowach, uległo to znacznej poprawie. Po chwilowym załamaniu Coffey trafił do lokalnej drużyny juniorów i tam grał kolejnych kilka lat.

Los uśmiechnął się na chwilę za sprawą znajomości trenera tego klubu z Neilem Warnockiem. Legendarny angielski trener zaprosił Coffeya do Leeds, by ten mógł odbyć trening z zespołem U23. Rywalizacja na boisku bardzo spodobała się rosłemu napastnikowi, dostał czarno na białym dowód na to, że dużo wyższy poziom niż lokalny klub nie stanowi dla niego problemu. Do wspomnień zapisze również graczy z jakimi się mierzył, bo był w tym gronie choćby Kalvin Phillips, którego nie trzeba nikomu przedstawiać.

Granie w lokalnym klubie cały czas łączył z edukacją, zresztą to ukończenie szkoły było najważniejszą kwestią i zajmowało pierwsze miejsce w szeregu. Niestety buńczuczny młodzieńczy wiek dał tu również o sobie znać, bo college ukończył dopiero po pięciu latach, wprost za powód podając dużą liczbę imprez na jakie uczęszczał. Długo myślał też o tym, że nie jest gotowy do pracy na pełen etat. Chciał za wszelką ceną łączyć to z grą w piłkę, podejmując pracę na pół etatu.

Po raz kolejny miał jednak trochę szczęścia i życie skierowały jego tory na idealne połączenie dalszej nauki ze sportem. Trafił do Evolve Sports Academy w roli nauczyciela, gdzie mierzył się nie tylko z wymaganiami naukowymi, ale również otoczeniem. Wielokrotnie był świadkiem bójek, rozdzielał kłótnie, bo do projektu przyjmowano przede wszystkim dzieciaki, które wyrzucano ze szkół publicznych ze względu na kłopoty z koncentracją, czy problemy w domu.

To był dla niego jednocześnie bardzo ciężki, ale i owocny czas. Mierzył się niejednokrotnie z ostrą reakcją uczniów, a do wielu z nich także docierał i pomagał. Zresztą z niektórymi kontakt wciąż utrzymuje, sami do niego piszą i śledzą jego losy.

Funkcja i rola nauczyciela w tej specjalnej szkole nie stała na drodze kontynuacji piłkarskiej przygody. Coffey na przestrzeni lat 2013-2018 grywał w aż trzech klubach niższych lig: West Auckland, Newton Aycliffe i Marske United. Występował tam w roli napastnika, ale też zdarzały się mecze na pozycji pomocnika. Nie zarabiał wielkich pieniędzy, ale nie miał też pretensji o miejsce w jakim znajduje się piłkarsko.

Nadszedł jednak czas, gdy Ashley stanął na rozdrożu swojej piłkarskiej kariery. Był już znudzony grą przeciwko tym samym rywalom, z tymi samymi zawodnikami, a jednocześnie lubił testować swoje możliwości. Pomocna w tej sytuacji okazała się znaleziona jeszcze w czasach nauczania w szkole szwedzka dziewczyna. To właśnie jej rodzinny kraj miał stać się nowym kierunkiem i kolejną szansą na próbę gry w piłkę na dużo lepszym poziomie. Mnóstwo w tej kwestii ważyła chęć jej powrotu do Sztokholmu, ale sam agent piłkarza rozglądał się również na rynku fińskim, islandzkim czy norweskim.

Do szwedzkich klubów z niższych lig miał wysłać blisko 50 ofert i zapytań, ale odpowiedź przyszła tylko od Huddinge. Ostatnie miesiące do końca sezonu spędził jeszcze w angielskim Whitby Town, półprofesjonalnym klubie, później przeniósł się w inny rejon Europy. Szwedzki klub mógł zaproponować wyłącznie kilkaset euro pensji miesięcznie oraz bilety autobusowe, a wszystko inne pozostawało na głowie Coffeya. Na domiar złego cała ta wypłata zmniejszyła się jeszcze o połowę tuż po przeprowadzce do Szwecji, gdy wycofał się jeden ze sponsorów klubu.

Niemniej nie zważał na początkowe kłopoty, ciągle łapał motywację do lepszej gry, a w szatni szybko przejął rolę lidera biorąc pod uwagę z jak młodym zespołem przyszło mu grać. W Huddinge rozegrał 11 spotkań notując w nich 12 goli i 8 asyst, co brzmi niesamowicie… ale to przecież był dopiero początek.

Tak dobra postawa pozwoliła na awans w górę hierarchii ligowej, tym razem do rozgrywek Ettan League, czyli na trzeci poziom w Szwecji. Transfer do IFK Hanninge miał przyklepać bezpośredni mecz z nimi na koniec sezonu. Huddinge przegrywało 0:1, ale Coffey wziął sprawy w swoje ręce i ustrzelił hattricka. Ostatni gol był tylko wisienką na torcie, udało się bowiem pokonać golkipera niemal z połowy boiska. Zaledwie dwa dni później dyrektor IFK poinformował Coffeya o chęci podpisania z nim kontraktu. W nowym zespole jego skuteczność ponownie była oszołamiająca, udało się zdobyć 27 goli w 30 meczach. Pomimo, jak wskazuje sam Coffey, dość średniej jakości kadry zespół wdarł się na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Wpływ na to miała mieć przede wszystkim znakomita atmosfera w szatni i fakt, że każdy z zawodników był dla siebie również dobrym kumplem.

Coffey nigdy nie ukrywał, że gigantyczny wpływ na jego motywację i rozwój miał plan dnia. Przez większość swej kariery w Anglii musiał bowiem chodzić na treningi po 8-godzinnej pracy, a zarówno w Huddinge oraz Hanninge wolne miał tylko dwa dni w tygodniu, środy oraz niedzielę po rozegranych ligowych meczach.

Pomimo, że w oczy rzucają się jego fantastyczne wyniki strzeleckie to sam nie określiłby siebie target manem i napastnikiem czekającym na piłkę w polu karnym. Nie ma problemu utrzymywać się przy piłce, a w Hanninge trener zwrócił mu nawet uwagę, że przy ich ustawieniu taktycznym zbyt często cofa się do tyłu i przyjmuje rolę boiskowej „10”. Nie było dla niego tak prostym zadaniem przyzwyczaić się do stałej obecności w polu karnym. Jednocześnie nie mógł narzekać na ilość podań otrzymywanych od kolegów, co przekładało się na strzelane bramki. Niemniej wskazuje na fakt, że lubi być zaangażowany w grę, stąd te kłopoty z przyswojeniem wskazówek z ławki.

Skuteczność w koszulce Hanninge nie przeszła bez echa, nie tylko lokalnie, ale także w ogólnokrajowych mediach w Szwecji. To była dla Coffeya nowość, bo przychodził do kraju będąc anonimem, a musiał zacząć sobie radzić z dużo większą presją i oczekiwaniami. Te wszelkie spekulacje wprowadzały spory mętlik w głowie, sam Anglik podkreśla, że najzwyczajniej w świecie chciał wiedzieć, gdzie rozegra następny sezon. Celem i marzeniem było Allsvenskan, niestety nie udało się go zrealizować, co rozczarowało napastnika.

Kolejnym sporym kłopotem dla Coffeya stała się kwestia roli nauczyciela i pracy w szkole. Oczywistym było, że Ashley jest o krok od zawodowego kontraktu, co wiązało się z porzuceniem pracy. Prowadził kilkukrotnie rozmowy z dyrektorem szkoły, ale najgorsze było ciągłe kończenie dyskusji z myślą, że nadal nie wie gdzie zagra i na jakich zasadach. Zainteresowanych klubów z Super Ettan miało być co najmniej kilka, ale szczegółowe oferty wciąż nie trafiały na stół lub były niezadowalające. Dopiero sytuację zmienił jeden z fizjoterapeutów Eskilstuny, notabene pochodzący z Anglii, Luke Robertson, który poprosił o kontakt do agenta piłkarza… i kilka dni później otrzymał ofertę umowy od tego klubu. Pod koniec stycznia rozpoczął treningi w swoim nowym klubie, ale los szybko odwrócił karty i Coffey doznał kontuzji, po drodze kilku kolejnych lekkich urazów przez co niemal cały okres przygotowawczy miał z głowy.

źródło zdjęcia: https://acoulu.fi/uutiset/ashley-coffey-vahvistamaan-ac-oulun-hyokkaysta

Aklimatyzacja w realiach profesjonalnego piłkarza zajęło Anglikowi sporo czasu, ale w końcu się powiodła. Niestety organizm nie do końca poradził sobie z częstszymi i silniejszymi treningami. Jednej z nocy obudził się on bowiem z uczuciem paraliżu i wylądował w szpitalu. Powodem takiego bólu był uraz stawu krzyżowo-biodrowego. Uziemiło to Ashleya w domu na półtora miesiąca, gdzie był całkowicie pod opieką swojej dziewczyny. Cała pauza od gry trwała ponad pół roku… pomimo dobrej rundy jesiennej w Eskilstunie wraz z klubem podjęli jednak decyzję, by rozwiązać kontrakt wraz z końcem 2022 roku.

Już 30 grudnia pojawiła się dla Coffeya oferta z AC Oulu, Anglik docenił szybkość reakcji fińskiego klubu i po konsultacji z dziewczyną podjął decyzję o przeprowadzce do Finlandii. Szok kulturowy był jednak gigantyczny, bo przeprowadzka w środku surowej zimy była ogromnym wyzwaniem dla obojga.

6 stycznia strona internetowa klubu ogłosiła przybycie Anglika do Oulu na roczny kontrakt, z ewentualną klauzulą przedłużenia o kolejny rok. I tak zaczęła się przepotężna historia Coffeya na boiskach Veikkausliigi, choć mająca także kilka gorzkich rozdziałów. Pierwsze dwa mecze w koszulce Oulu przeszły bez większego echa, ale później forma Anglika i cztery gole w trzech meczach nieoczekiwanie pozwoliły tej druzynie dojść do finału Liiga Cup w roku 2023. To był pokaz siły jaka miała wkrótce roznieść także rozgrywki ligowe.

W swym pierwszym sezonie na fińskich boiskach nie wystąpił w zaledwie czterech meczach Oulu, dwukrotnie pauzując za kartki, a dwa ostatnie mecze spędzając poza kadrą, gdy Oulu pewne było już zajęcia siódmej lokaty w tabeli (pierwszego w grupie spadkowej). W natłoku zmian jakie Oulu przechodziło przed sezonem 2024 Coffey utrzymał swą pozycję lidera, nie zmieniła tego również roszada szkoleniowca w trakcie trwającego sezonu. Pomimo fatalnych występów drużyny, łatania dziur kadrowych, to angielski napastnik utrzymuje zespół na powierzchni. Jego bramki dały bezpośrednio w meczach co najmniej kilka punktów, ratował remisy z Gnistan, czy Mariehamn, a dubletem pozwolił wygrać bezpośrednie starcie na dole tabeli przeciwko Lahti.

Pisząc o zachwytach nad Anglikiem i jego wpływie na zespół należy jednak pamiętać o problemach z kontrolą nerwów w jego przypadku. Ilość łapanych przez Anglika kartek pozostawia wiele znaków zapytania. Podczas swego pobytu w Finlandii we wszystkich rozgrywkach złapał już 18 żółtych kartek, które bardzo często dotyczą kwestii pretensji wobec arbitrów. To jednak nie tylko kartki żółte, ale również aż trzy sytuacje, w których wypadał z boiska… w dość głupich, niepotrzebnych i kuriozalnych momentach. Dobitnym przykładem może tu być ostatnia czerwona kartka przeciwko Ilves… i to wówczas, gdy koledzy tak bardzo potrzebowali go przy odrabianiu strat.

Takie zachowania Anglika to bardzo zastanawiająca kwestia, w kontekście osoby niegdyś odpowiedzialnej za naprawę zachowań i wprowadzanie zagubionej młodzieży do społecznej normalności. Być może jest to również powód, dla którego pomimo zainteresowań nie doszło do kolejnego kroku w przód jego kariery. Coffey jest wielką postacią dla Oulu, ale bywa w trudnych meczach i chwilach również ciężarem, co odbija się mocno w kontekście walki o utrzymanie.

Nie ulega wątpliwości jego znacząca rola w wynikach osiąganych przez klub i to niezależnie w jakich rejonach tabeli kończą sezon. Bez Anglika w składzie Oulu miałoby gigantyczny kłopot z wywalczeniem utrzymania w Veikkausliidze, a na boisku widać również jak jego charyzma wpływa na pozostałych graczy w zespole. Coffey po podboju szwedzkich boisk pisze niesamowitą historię na fińskich boiskach. To niewątpliwie jedna z większych gwiazd ostatnich lat i obserwowanie jego gry sprawia dużo przyjemności. Ciężko jednak wyrokować jaki może być jego kolejny krok w karierze… szkoda tylko, że na kark wskoczyła już 30stka.

żródło obrazka tytułowego: https://acoulu.fi/uutiset/ashley-coffey-jatkaa-ac-oulussa

źródła tekstu: acoulu.fi / https://www.hs.fi/urheilu/art-2000009596478.html / https://nordicfootballpod.libsyn.com/an-englishman-in-eskilstuna-ashley-coffey-exclusive-interview-s5e13 (podcast Nordic Football Podcast) / www.transfermarkt.pl

Share via
Copy link