Jalkapallo po godzinach #8: KuPS mistrzem Finlandii! Czas na barażowe potyczki, kilka słów o ligach niższych

Po historycznym sukcesie jakim jest drugi mistrzowski tytuł KuPS w historii, najlepszym od 39 lat wyniku dla Ilves zamknęliśmy główną część rozgrywek Veikkausliigi. Nie jest to jednak koniec zabawy związanej z fińskim futbolem na wszystkich trzech najwyższych poziomach rozgrywek. Zajrzyjmy więc do tego, co jeszcze przed nami, a ruszamy już dziś na kolejną przygodę pełną emocji i miejmy nadzieję zwrotów akcji.

Zacznijmy jednak od laurki jaka należy się KuPS. Kolejna odsłona pracy Honkavaary zakończyła się drugim mistrzostwem w historii, ale przede wszystkim dubletem na krajowym podwórku. Niech o wyjątkowości tego niech świadczy fakt, że to dopiero 10. taki przypadek w historii Veikkausliigi, poza sześcioma dubletami HJK, sięgały po nie tylko dwukrotnie Haka i jeden raz Tampere United. KuPS w pełni zapracowało na ten sukces ostatnimi latami, bo projekt zbudowany wokół Vare Areena to pełna ciągłość. Niech tego znakiem będzie choćby obsada bramki, zabetonowana przez Kreidla, który ma na koncie przecież wciąż długi kontrakt z zespołem. To osoba kapitana Pennanena, który dubletem zapewnił Suomen Cup w finale, a w minioną sobotą jedną bramką pozwolił wygrać z HJK i dał wybuch euforii na stadionie. To grupa ciekawych, utalentowanych Finów, których grono z całą pewnością otwierają Siltanen oraz Ruoppi. Przede wszystkim jednak to cała drużyna, zgrana i skierowana na jeden wspólny cel: detronizacji HJK, która była przez ostatnie dwa lata blisko, ale teraz spełniła się w 100%.

Ilves to drugi przypadek zespołu, który należy wyłącznie chwalić za miniony sezon. To najlepszy od 39 lat wynik drużyny, która jeszcze przed rokiem tułała się w grupie spadkowej i zajęła dopiero 10. miejsce w ligowej tabeli. Zmiana trenera na osobę Rantanena, który brawurowo wprowadził Gnistan do Veikkausliigi wyszła na wielki plus. Rysie to najpiękniej dla oka grający team w sezonie 2024. Ich ofensywne akcje były niesamowitym ubarwieniem spotkań, a odejście Haarali nie wpłynęło destrukcyjnie na Ilves, bo szybko koledzy wzięli sobie jego zadania we własne nogi. Jukkola, Jorginho, Arifi, Pikkarainen i przeżywający drugą młodość Roope Riski sprawili mnóstwo radości na nowym, świeżutkim stadionie w Tampere. Ilves to także znakomita historia związana z europejskimi pucharami i dwumecz z Austrią Wiedeń, który na długo zostanie w pamięci sympatyków klubu.

HJK po fatalnym dla siebie sezonie 2024 rozpoczęło prace porządkowe. Budowę nowej odsłony najbogatszego klubu w Finlandii będzie teraz w roli dyrektora sportowego nadzorował Petri Vuorinen. Pomimo wielkiego zainteresowania posadą ze strony Finów, jak i zagranicznych nazwisk to właśnie jemu Riihilahti powierzył tę funkcję z nadzieją na same sukcesy i nakładając gigantyczną presję. Vuorinen dotychczas pracował jako dyrektor sportowy w VPS, a wcześniej tę funkcję pełnił także w Honce. Nie obca jest mu również rola trenera zespołu, którą przyjmował w Vaasie w roku 2009, 2011, a następnie pomiędzy 2015, a 2019 roku prowadząc klub w ponad 160 spotkaniach.

Długo rozgrywały się też losy dotyczące gry w barażach o utrzymanie w Veikkausliidze. Wydawało się długo, że to Lahti jest w dużo lepszej pozycji wyjściowej zajmując 14.miejsce przed ostatnim meczem i mając na rozkładzie starcie ze zdegradowanym już Ekenas. Niestety dla nich, przerosła ich ta sytuacja i tylko bezbramkowo zremisowali ze spadkowiczem. Dużo więcej szczęścia i radości za to mieli kibice na Wyspach Alandzkich, gdzie noszony na rękach musiał być chyba Adam Larsson, który dubletem zapewnił Mariehamn niezwykle cenne trzy oczka z Oulu. Jest to o tyle niespodziewane, że Mariehamn w ostatniej serii wygrało dopiero drugie wyjazdowe spotkanie w całym sezonie.

Poznaliśmy także pierwszego beniaminka na sezon 2025 w Veikkausliidze, ale ciężko o taką kategorię w przypadku FC KTP. Drużyna z Kotki wraca do elity po zaledwie roku przerwy, w pełni kontrolując sytuację na zapleczu pod wodzą Nyholna, dla którego to pierwsza samodzielna praca na ławce trenerskiej. 5:1 z SJK Akatemia, 5:1 z PK-35, 6:0 z SalPa, 7:2 z Kapyllan Pallo, czy 5:0 z MP… to musi robić wrażenie na odbiorcach. KTP wraca z nadzieją, że tym razem odrobią pracę domową i zbudują kadrę przynajmniej tak silną, jak Gnistan, które w tym sezonie pokazało ile może ugrać beniaminek jeśli tylko przyłoży się do wzmocnień i pracy na boisku.

BARAŻE

Zamknięty sezon to jednak nie koniec emocji na boiskach w Finlandii. Przed nami mini turniej z pucharową drabinką, który wyłoni ostatniego obok KuPS, Ilves oraz HJK reprezentanta kraju w eliminacjach europejskich pucharów. Do tego miana będą kandydować zespoły z miejsc 4.-8. w ligowej tabeli, czyli: SJK, VPS, Haka, Inter oraz Gnistan. Ligowa tabela pozwala mówić o cichym faworycie w postaci SJK, bo przed nimi zaledwie jeden dwumecz do celu… ale niepokoi z pewnością ich fanów słabsza nieco forma na koniec sezonu i tylko jedno zwycięstwo w pięciu spotkaniach. To też ostatecznie miało wpływ na to, że HJK zamknęło ligowe podium i nie drżało o to do ostatniej chwili.

Więcej odnośnie tej rywalizacji zobrazuje grafika z dokładnymi datami spotkań, jaką wrzuciła w media społecznościowe Veikkausliiga:

Nieznany również jest los FC Lahti na przyszły sezon, ekipa Ricardo Duarte będzie zmuszona mierzyć się w morderczym dwumeczu przeciwko FF Jaro, czyli drugiej ekipy Ykkosliigi w sezonie 2024. W ostatnich trzech latach to przedstawiciel Veikkausliigi był w tych pojedynkach górą (w 2022 było to także Lahti przeciwko TPS), ale gdy cofniemy się historią nieco głębiej to nie było to wcale tak oczywiste. Jaro nie ma w gronie takich potęg ofensywnych, jak choćby KTP, ale szczególną uwagę Lahti musi zwrócić na postać kapitana zespołu: Sergeya Eremenkę.

NIŻSZE LIGI

Ykkosliiga

Po raz kolejny gigantycznym zaskoczeniem in minus na zapleczu okazało się TPS, gdzie w trakcie sezonu dyrektorem sportowym został Kasper Hamalainen. Zaledwie czwarte miejsce w tabeli z aż piętnastoma punktami straty nie zapewniają chluby klubowi, który pragnie wrócić do elity i grać tam niezwykle gorące derby Turku.

Cóż jednak z TPS skoro takie MP (Mikkelin Palloilijat) przed rokiem zajęło trzecie miejsce na zapleczu, było o krok od baraży o Veikkausliigę… by teraz z hukiem i zaledwie 16 punktami spaść z ligi. Z pewnością wpływ na to miały roszady kadrowe, bo Luyeye-Lutumba z Ruoppim stanowili ich najsilniejszą stronę, a do tego odeszli tacy gracze jak Stenius czy Leinonen.

Ykkonen

Nieco lepiej niż pierwszy zespół HJK poradziły sobie rezerwy tego klubu. Klubi 04 przystępowało do rozgrywek Ykkonen ze sporą niewiadomą, ale wciąż z paczką utalentowanych piłkarzy i to wystarczyło, by rozgrywki wygrać z zaledwie dwoma porażkami na koncie. W brodę pluje sobie na pewno KPV, ze sporym budżetem i Maciejem Raniowskim w bramce. Choć na start sezonu wydawać, by się mogło, że będą bezsprzecznym faworytem do awansu to bolesne 2:5 z Klubi 04 podcięło ich pozycję na tyle, że juniorów ze stolicy nie udało się już dogonić. Teraz przed KPV jeszcze jedna szansa awansu do Ykkosliigi, czyli barażowy dwumecz z Kapylan Pallo, gdzie na pewno nie stoją na straconej pozycji.

ZNANE MARKI

Przejdźmy jeszcze kilka kroków przez niższe poziomy rozgrywek, by sprawdzić kilka znanych firm i zobaczmy jak sobie poradzili w sezonie 2024.

RoPS przystępowało do Ykkonen ze sporym bólem głowy, ale też hamowanymi oczekiwaniami. Odbudowa klubu, będącego na granicy bankructwa, ma bowiem przebiegać powoli i to widać. Ekipa z Rovaniemi złożona z paczki młodych zawodników, których wspierać miało doświadczone trio: Rantala, Olabisi oraz Roiha, zajęła piąte miejsce, co można chyba przyjąć z lekkim zadowoleniem. Szczególnie, że w trakcie sezonu niejednokrotnie wędrowali w okolicach miejsc spadkowych.

Inter Turku 2, czyli rezerwy przedstawiciela Veikkausliigi w znakomity sposób poradziły sobie na poziomie Kakkonen. Zasłużenie i bez problemów wygrali swoją grupę B, a w 25 rozegranych meczach mogli popisać się aż 86 zdobytymi bramkami. Wpływ na to z pewnością miała zabójcza skuteczność Gezima Voci, czyli strzelca aż 22 bramek dla swojej drużyny.

FC Honka po karnej degradacji na czwarty poziom rozgrywek długo szukała swojego wiatru w żagle. Na szczęście fanów z Espoo udało im się jednak zapewnić w tej lidze utrzymanie, co należy brać za sukces, biorąc pod uwagę sposób budowy drużyny. Honka bowiem w znacznym stopniu opierała się na utalentowanych juniorach, a do tego w trakcie sezonu odeszła ich absolutna perełka Alberto Velasquez. Dużo zmienił i dał tej drużynie na sam koniec sezonu, już po podziale tabeli doświadczony Filip Valencić, który wrócił do Finlandii po nieudanym pobycie w Olimpii Grudziądz. 32 letni Słoweniec w ostatnich pięciu meczach sezonu aż trzykrotnie wpisał się na listę strzelców i dał drużynie sporą jakość w środku boiska.

SexyPoxyt nie będzie dobrze wspominało sezonu 2024. Utrzymane w lidze miejsce po wycofaniu GrIFK nie dało zbyt wiele pozytywów tej wyjątkowej na mapie piłkarskiej drużynie. Katastrofalne długie serie porażek z rzędu nie pozostawiły żadnych złudzeń i zespół ten zakończył rozgrywki na ostatnim miejscu tabeli. I tylko niewielkim uśmiechem na twarzy będą wspominać cuda, jakie w ich ataku wyczyniał 39 letni Nigeryjczyk – Dudu Omahbemi, autor 11 z ich 32 bramek.

Grupa C na poziomie Kakkonen stała na najniższym poziomie.  Wystarczy powiedzieć, że wygrana w tej lidze drużyna GBK Kokkola na przestrzeni sezonu przegrała 6 spotkań, a mimo to utrzymała pierwsze miejsce w tabeli. Warto tu jednak spojrzeć na jednego bohatera, bo jest nim ich napastnik z Nigerii. 29 letni Jasper Uwaegbulam w 23 meczach ligowych zdobył bowiem 26 bramek.

źródło obrazka wyróżniającego: https://www.ess.fi/urheilu/7996668

Share via
Copy link