Już dwa miesiące temu Fran Escriba został szkoleniowcem Granady i trzeba przyznać że zrobił wiele dobrego, ale dalej jest wiele znaków zapytania – potrafimy być niepokonani, żeby nagle wyglądać jak drużyna środka tabeli. Potrafimy wystawić sensowny skład, żeby tydzień później ugotować coś absurdalnego. Potrafimy mieć mega szczelną obronę, żeby w następnym meczu nie było po tym śladu.
Źródło obrazka wyróżniającego: https://www.granadacf.es/
Pozytywy
W normalnych warunkach bym tego nie pisał, bo większość wątków poruszyłem w poprzednim tekście, ale nie chciałbym, żeby wiele mankamentów (o których za chwilę) przykryło fakt, że ja bardzo dobrze oceniam robotę Escriby, więc poniżej najbardziej widoczne pozytywy:
- Przede wszystkim wyniki – za Abascala zajmowaliśmy 16 miejsce, teraz 6. Abascal miał średnią 1 pkt na mecz, Escriba 2,2.
- Obrona – niestety nie jest tak idealnie jak na początku, ale defensywa wygląda dużo lepiej niż za Abascala i nie jest już tak, że każdy kontakt rywali z piłką na naszej połowie oznacza problemy.
- Odgruzowanie zawodników – Loic jest ścianą. Brau to jest zupełnie inny Brau. Weissman wygląda źle, ale nauczył się strzelać. Boye dalej ma zepsuty celownik, ale powrócił do skutecznej pracy dla drużyny. Corbeanu wygląda źle, ale dużo mniej źle niż za poprzedników. Ruiz wraca do formy. Został Diao, ale co tu dużo pisać – po prostu uwielbiam.
- Obrona stałych fragmentów – za Abascala traciliśmy gole praktycznie co mecz, a za Escriby chyba tylko jednego (i to w debiucie).
- Ostatni mecz – zdenerwowały mnie pewne decyzje, ale byliśmy bez kluczowych graczy jak na przykład Myrto, a absolutnie nie było tego widać i udało się wygrać z bardzo trudnym rywalem.
- Gonienie wyniku – teraz jak stracimy gola, to potrafimy wrócić do meczu, a za poprzedników były problemy.
Czas na coś co lubię najbardziej – czas ponarzekać
Zacznijmy od Oscara – super, że gra regularnie i moim zdaniem musi grać niezależnie od stanu zdrowotnego innych, bo to jest inwestycja i te jego błędy (jest ich dużo mniej niż na przykład u Miquela) zaowocują w przyszłości, a błędy takiego Miquela absolutnie nie. Zdenerwował mnie natomiast mecz z Zaragozą – chłop był świeżo po bardzo dobrym debiucie z Levante, był jedynym zdrowym szybkim stoperem. Wydaje się oczywistym wyborem na Azona i co? I wystawiliśmy najbardziej drewniany duet na kuli ziemskiej (Miquel&Rubio), bo… Miquel jest lewonożny (dajcie mi chociaż jedną akcję, w której to się przydało).
Juanma i Rodelas – weszli w drugiej połowie meczu z Eldense (czy jak to się tam pisze), ożywili grę (Sergio nawet powinien mieć 3 asysty) i co? I w nagrodę dostali 0 minut z Gijonem. Ja rozumiem, że nie wyszli w pierwszej 11, ale co szkodziło wpuścić ich, a zamiast Saenza i Villara?
Uparcie – z jednej strony trzeba go pochwalić, bo przekonał się, że nie warto stawiać na Corbeanu, albo innego Miquela, ale absolutnie nie rozumiem wiecznego stawiania na Marino, Rubio i, po części, Triguerosa. Wszyscy mieli lepsze okresy, ale obecnie są absolutnie bez formy, a są chętni do wstąpienia na ich miejsce.
Obrona – Escriba ustabilizował obronę i to jest fakt, ale odkąd Loic jest kontuzjowany, to ta obrona jest zdecydowanie gorsza. Eksperyment z 3-4-1-2 zapowiada się super, ale to tylko 1 mecz.
Mieszanka nastrojów – mieliśmy super początek za nowego trenera (czego podsumowaniem był mecz z Tenerife) i co? I zaczęliśmy wyglądać jak drużyna środka tabeli, męczyliśmy się okropnie, a ostatnio znowu gramy fajny football. Ja tu nic nie rozumiem.
Inne tematy
Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że nie oglądałem meczu Eldense i moją opinię opieram tylko na opiniach kibiców (z Cortes tak samo, ale jego nie wykorzystałem w tym tekście).
Jeszcze raz powtórzę – ile bym nie narzekał, nie zmieni to faktu, że Escriba był świetnym wyborem i dawno nie było tak normalnie.
Jóźwiak – ostatnio zapomniałem o nim napisać, ale sytuacja wygląda tak: generalnie on był ofiarą tego, że Escriba woli bardziej „spokojnych” skrzydłowych, a na jego pozycji jest duża rywalizacja. Była nadzieja na więcej minut po dobrym meczu bodajże z Castellon, ale po tym co odwalił z Zaragozą nie spodziewam się szybkiego powrotu do gry.
Ostatnio widziałem, że Samu i Bryan zagrali w reprezentacji Hiszpanii (Bryan nawet uratował im skórę), więc tradycyjnie przypominam, że przez „fantastyczny” zarząd razem zagrali 0 minut w La Liga. Do widzenia!
Mecz z Cadiz
Skoro publikacja trochę się opóźniła, to pozwolę sobie na kilka opinii po meczu z Cadiz:
- Dawno nie widziałem takiego meczu w naszym wykonaniu – niestety nic nie wpadło, ale to my kreowaliśmy zdecydowanie więcej sytuacji. Zawsze było odwrotnie.
- Za chwilę przejdę do krótkiego omówienia kilku wyborów, ale krótko mówiąc: chciałbym poznać procesy myślowe, które zaszły w głowie Escriby.
- Warto zauważyć że nie kontynuowaliśmy eksperymentu z 3-4-1-2 (trochę mnie to dziwi, bo to miało potencjał, ale w sumie nie będę tęsknić).
- Bramkarz – tym razem Marino dał radę, ale dalej będę się upierał – Luca musi grać.
- Środek obrony – co to było? Ja rozumiem, że Loic pewnie jeszcze nie jest gotowy, ale jaki był sens braku Oscara? Jak wszedł, to też raz popełnił błąd, ale od jego wejścia nasza obrona była dużo pewniejsza. Ile razy jeszcze Fran musi się pomylić, żeby zrozumieć, że Oscar musi grać?
- Ósemki – po pierwsze super, że Trigueros dostał 0 minut. Po drugie nie rozumiem braku Juanmy nawet na ławce (chyba że ma kontuzję, ale nic takiego nie widziałem). Po trzecie fajny mecz duetu Ruiz-Villar, kibice trochę narzekali na Sergio i faktycznie Gonzalo mi się bardziej podobał, ale według mnie był to niezły występ.
- Boki pomocy – po pierwsze super mecz Rodelasa (dlaczego tyle musiał czekać na występ od 1’?). po drugie nie rozumiem co się stało, ale Reinier był tragiczny. Po trzecie dlaczego z ławki wszedł Saenz kompletnie bez formy, a nie na przykład Jóźwiak.
- Napastnicy – tu wystarczy jedno słowo: XD.
Według mnie najlepszy skład wygląda obecnie tak:*
Luca
Richard – Oscar – Loic – Brau
Tsitaishvili – Hongla** – Villar – Rodelas
Uzuni – Boye
* obecnie = po Cadiz
** Ruiz też może być, ale według mnie na dłuższą metę lepiej grać Honglą