Kącik Liverpoolu #2: O jeden krok od wygrania Premier League

„The Reds” mają obecnie 11 punktów. przewagi nad drugim Arsenalem i są na autostradzie do mistrzostwa, a jak ten sezon przebiegał do tej pory?

źródło obrazka wyróżniającego: X Liverpool FC

Udane półrocze

Mohamed Salah
fot. John Powell

Liverpool świetnie wszedł w sezon Premier League. W pierwszych trzech meczach drużyna zdobyła komplet punktów, a do tego nie straciła ani jednej bramki. Niestety czwarta kolejka nie była już tak udana, Nottingham Forest zdominowało całe spotkanie i zasłużenie pokonało „The Reds”. Słabsza forma trwała jednak krótko, ponieważ następne starcie z Milanem w Lidze Mistrzów podopieczni Arne Slota wygrali 3-1. Następnie zespół wygrał 4 mecze ligowe z rzędu, spotkanie z West Hamem w Carabao Cup, oraz rywalizacje przeciwko Bolonii i RB Lipsk w Lidze Mistrzów. Do ważnego spotkania doszło w 9. kolejce, kiedy Liverpool zagrał na wyjeździe z Arsenalem. W spotkanie lepiej weszli „Kanonierzy” i już w 9. minucie Bukayo Saka ośmieszył Robertsona oraz wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Ta bramka pokazała, że władze klubu powinny znaleźć nowego lewego obrońcę, ponieważ Robertson jest już po trzydziestce i w tym sezonie jest daleko od swojej optymalnej formy. Na odpowiedź „The Reds” nie trzeba było długo czekać, w 18. minucie Virgil Van Dijk strzałem głową doprowadził do remisu. Niestety Mikel Merino ponownie wyprowadził Arsenal na prowadzenie tuż przed przerwą, co nie ułatwiło sytuacji Liverpoolowi, jednak Mohamed Salah uratował to spotkanie swojej drużynie, zdobywając bramkę wyrównującą na 9 minut przed końcem. Następnie zespół pokonał dwukrotnie Brighton – najpierw w FA Cup, a parę dni później w Premier League. W 4. kolejce Ligi Mistrzów podopieczni Slota rozgromili Bayer Leverkusen 4-0, przy okazji wskakując na pierwsze miejsce w tabeli. Najlepszym meczem jesiennym Liverpoolu w tych rozgrywkach było spotkanie z Realem. Strzelanie rozpoczął Alexis Mac Allister na początku drugiej połowy. W 61. minucie Mbappe miał szansę doprowadzić do wyrównania z karnego, lecz jego strzał obronił Kelleher. Parę chwil później sędzia podyktował „jedenastkę” dla „The Reds”, ale Salah spudłował, jednak w 70. minucie Cody Gakpo dobił „Królewskich” strzałem głową i spotkanie skończyło się wynikiem 2-0. Cztery dni później Liverpool grał na Anfield przeciwko Manchesterowi City, który od paru tygodni był w kryzysie. To starcie gospodarze zdominowali i pewnie wygrali 2-0 po bramkach Gakpo i Salaha. W kolejnych trzech meczach The Reds odnieśli tylko jedno zwycięstwo. W Lidze Mistrzów pokonali Gironę, ale w Premier League musieli podzielić się punktami z dobrze dysponowanymi Fulham i Newcastle. Następnie pokonali Southampton i awansowali do półfinału Carabao Cup. Kolejne spotkanie z Tottenhamem było bardzo szalone. Od początku dominował Liverpool i udokumentował to w 23. minucie za sprawą gola Luiza Diaza. Zespół kontynuował świetną grę i Mac Allister strzałem głową podwyższył wynik. Gospodarze zdobyli jednak bramkę kontaktową na parę minut przed końcem pierwszej połowy, jednak w doliczonym czasie gry Szoboszlai strzelił gola na 3-1. Po przerwie Mohamed Salah do wcześniejszej asysty dołożył bramkę, a w 61. minucie już miał na swoim koncie dublet. Po tym golu podopieczni Arne Slota się trochę rozluźnili i stracili dwie bramki, ale na pięć minut przed końcem meczu Diaz ustalił wynik spotkania. Kolejne dwa starcia to dwa zwycięstwa – z Leicester 3-1, oraz z West Hamem 5-0. Pierwszy mecz w nowym roku był przeciwko Manchesterowi United. W pierwszej połowie Liverpool często atakował, natomiast uderzenia były niecelne, albo bronił je Onana. Najlepszą sytuację drużyna miała w 15. minucie, kiedy po świetnym podaniu Salaha, Mac Allister urwał się obrońcom i uderzył w bramkarza rywali. W drugą połowę lepiej wszedł Manchester i w 51. minucie niekryty przez Trenta Lisandro Martinez wyprowadził „Czerwone Diabły” na prowadzenie. Na odpowiedź „The Reds” nie trzeba było długo czekać, w 59. minucie Cody Gakpo położył De Ligta, uderzył po długim w okienko i wyrównał wynik. Chwilę później po główce Mac Allistera, piłka dotknęła ręki De Ligta i sędzia podyktował karnego, którego Mo Salah pewnie wykorzystał. Dziesięć minut przed końcem Alejandro Garnacho podał w pole karne do Amada, a on strzałem po ziemi doprowadził do remisu. Następnie zespół zmierzył się w pierwszym półfinałowym meczu Carabao Cup z Tottenhamem. Liverpool grał przeciętne i przegrał 0-1 po golu Bergvalla. 3 dni później „The Reds” grali w trzeciej rundzie FA Cup przeciwko Accrington. Gospodarze pewnie zwyciężyli 4-0. Następnie drużyna zagrała w lidze z Nottingham (remis 1-1) oraz Brentford (wygrana 2-0 po obu bramkach Darwina w doliczonym czasie gry). W kolejnym spotkaniu Ligi Mistrzów pokonani Lille 2-1, a w lidze Ipswich 4-1. Niestety w ostatniej kolejce Championa League przegrali z PSV, jednak mieli już pewny awans do 1/8, gdzie zmierzą się z PSG. Następnym spotkaniem był rewanż w półfinale Carabao Cup z Tottenhamem, ale ten mecz był bardzo jednostronny, Liverpool rozgromił rywali 4-0 po golach Gakpo, Salaha, Szoboszlaia oraz Van Dijka.

Lekki spadek formy

Słabsza forma piłkarzy Liverpoolu rozpoczął się wraz z porażką w Pucharze Anglii z Plymouth. Był to najgorszy mecz drużyny w sezonie. Rezerwowi pokazali się ze słabej strony i nie zasłużyli na kolejne szansę w podstawowym składzie. W następnych trzech meczach ligowych wygrali tylko raz z Wolves, natomiast w drugiej połowie nie oddali żadnego strzału. Zremisowali z Evertonem, tracąc gola w ostatniej akcji, i Aston Villą, w obu meczach był wynik 2-2. Na szczęście ostatnie starcie przebiegło o wiele lepiej i Liverpool pokonał Manchester City 2-0, powiększając przewagę nad Arsenalem do 11 punktów.

Slot spełnił oczekiwania

Gdy Arne Slot przychodził do klubu, to nie byłem przekonany. Wydawało mi się, że trener, który tylko pracował w lidze holenderskiej, nie poradzi sobie w zespole  walczącym co roku o mistrzostwo Anglii. Pokazał jednak, że jest trenerem z najwyższej półki, który bardzo dobrze zastąpił Kloppa i bardzo możliwe, że wygra dwa największe trofea w swoim debiutanckim sezonie.

Share via
Copy link