Gdy szkoleniowcem Stali Mielec był Adam Majewski stworzyłem hasztag Adam „boję się” Majewski (używałem go tylko ja). Myślałem wtedy, że nie da się być bardziej bojaźliwy od obecnego selekcjonera kadry do lat 21. Myliłem się – Kamil Kiereś pokazał, że się da, a Janusz Niedźwiedź go znacząco przebija. Może powinienem pisać Stal „boję się” Mielec?
Na początku przedstawię historię kilku „fantastycznie” rozwiniętych chłopaków:
Mateusz Dudek
Tyle narzekaliśmy, że Mądrzyk spoko, ale kolejny raz ogrywamy bramkarza rywalom. Dokładnie tak jest i takie jest nasze miejsce w szeregu. Mogliśmy jednak ten jeden raz sami sobie wychować kota i co? I pokazaliśmy jak nie rozwijać młodego zawodnika. Po dobrym wypożyczeniu do Olimpii Elbląg logiczną decyzją byłby kolejny transfer czasowy. Tymczasem gość przez bite dwa lata był… trójką. Zgadza się – ani wypożyczenia, ani gry (nie miał prawa być jedynką, ale nawet Jałocha grał więcej). Na dodatek jeśli (piszę jeśli, bo mam bardzo ograniczone zaufanie do jego wypowiedzi) prawdziwe są słowa Bogusława Wyparły dla „Wrzutki” (coś koło 20. minuty) to… szkoda słów.
Kewin Szurlej
Nie, nie chodzi mi o to, żeby był jedynką, ani dwójką (JESZCZE aż takim debilem nie jestem). Wiem też, że trójka jest najmniej istotną rolą w klubie (mógłby pełnić ją nawet Al-Ani), ale moim zdaniem jego historia super pokazuje naszą mentalność. Trener Kiereś kilka dni przed zatrudnieniem Karola Dybowskiego powiedział coś w stylu, że przyda się trzeci bramkarz do treningu i trzeba się zabezpieczyć na wypadek kontuzji Mądrzyka i Jałochy. Jakby…
1. Gdyby dwójka bramkarzy wypadła, to i tak trzeba zrobić transfer medyczny, bo ani Karol, ani Kewin nie dadzą rady. Gdyby na rynku nie było nikogo, albo te urazy były mega krótkie, albo cokolwiek, to wolałbym, żeby się zbłaźnił chłopak z akademii, niż 27-letni rezerwowy Chrobrego Głogów.
2. Nie wiem, nie znam się i mogę się mylić, ale serio pod kątem treningu czymś się różni taki Leś (Szurlej i tak chyba trenuje) od Dybowskiego?
Maksymilian Szady
Ja wiem, że się nie wyróżnia, ale była taka sytuacja na początku sezonu, że mieliśmy ogromne problemy ze stoperami i raz nawet Senger musiał grać na środkach przeciwbólowych i co? Nawet nie dostał szansy. Nie sprawdziłby się (raczej by tak było)? Spoko, niech spada, ale serio byliśmy o krok od jakiegoś Getka na obronie i uważam, że głupie 10 minut by nie zaszkodziło, a mogłoby pomóc.
David Poreba
Niby nie jest to chłopak z akademii, ale znacie mnie i wiecie, że nie mogłem się powstrzymać. Gość dostał 3 szanse (Wisły Płock nie liczę, bo absolutnie nie pamiętam jak zagrał), w każdym spotkaniu był jednym z najlepszych zawodników, pokazywał świetny przegląd pola i zaangażowanie. To jednak było za mało, żeby wygryźć z betonowej ekipy Wolskiego czy Żyrę (atuty: brak). Czy straciliśmy kreatywną ósemkę (od lat kogoś takiego brakuje) i szansę na zarobek? Nie wiem, choć się domyślam.
Alex Cetnar
Pisałem o nim niedawno, więc pozwolę sobie skopiować moją wypowiedź z tego tekstu, bo nic więcej nie mam do dodania, a jestem leń:
„płakać nie będę, bo Niedźwiedź chyba za bardzo go nie lubił, a po drugie nie dostał okazji, żebym mógł go pchać. Uważam jednak, że ta sytuacja idealnie obrazuje nasz fantastyczny model rozwoju juniorów – był sobie (podobno) ogromny talent i co? Ani gry (to jeszcze rozumiem, bo konkurencja była ogromna), ani wypożyczenia, ani nic. Po polsku (miało być po prostu XD) gnił sobie w rezerwach.”
Przemysław Maj
Nie będę za dużo pisać jak kiedy zagrał, bo już nie do końca to pamiętam i nie chcę się zbłaźnić. Trzeba też przyznać, że u niego największym problemem nie był Majewski czy Kiereś, ale kontuzje. Sytuacja za A. Majewskiego wyglądała tak, że dostawał swoje szanse i zazwyczaj je wykorzystywał, ale to nic nie dawało, bo przecież Ratajczyki i inne Wolskie to gwiazdy światowego futbolu. Za Kieresia natomiast randomowo dostał 15 minut z Jagą, zagrał przyzwoicie (szału nie było, ale podobał mi się) i też nic (dalej grały koty jak Stępień i Wolko).
Krystian Kardyś
Za trenera Majewskiego dostał 3 szanse, dwie wykorzystał (z Rakowem moim zdaniem zagrał świetnie) i od tego czasu nie wszedł na boisko. To nic, że z Cracovią zagrał nieźle, to nic, że zamiast niego grały wybitne orły.
Wiktor Kłos
Kibice Stali Rzeszów mnie zabiją, ale serio uważam, że u nas grał nieźle. Tylko no właśnie – dostał kilka szans (ogony), chyba wszystkie wykorzystał i nic to nie dało – przestał wchodzić na boisko.
PS. niby Wiktor nie jest zawodnikiem z akademii, ale pochodzi z regionu, więc stwierdziłem, że se o nim napiszę
Kilka refleksji na ten temat
Oczywiście nie są to wszyscy juniorzy, którzy kręcili się koło pierwszego zespołu i nic z tego nie wyszło, ale nie będę o nich pisać, bo jedni (jak Adrian Soboń) nie wykorzystali swojej szansy, a drudzy (na przykład Konrad Guca) nie dostali szansy i, w przeciwieństwie do takiego Szadego, nie mam prawa tego kwestionować.
Myślałem czy nie napisać czegoś o Gerbo (<3), ale po pierwsze czytacie o nim średnio w każdym tekście, a po drugie liczę, że trener Niedźwiedź (albo nowy szkoleniowiec) przestanie go prześladować.
Ostatnio Getek był w Lidze+ Extra (niestety nie oglądałem) i po występie masa kibiców pisała, że super jest mieć takiego kapitana i będzie dramat, jak odejdzie. Racja – będzie dramat, ale pozwolę się zapytać: a zrobiliśmy COKOLWIEK, żeby wychować sobie drugiego Krystiana? Nie, nie chodzi mi o to, że wszyscy by się sprawdzili, zapewne dowiózłby jeden, max dwóch (o ile ktokolwiek) i git – byłyby nowe kotwice, albo zarobek.
Wiem, że brzmię trochę jak przykładowy Roman Kosecki mówiący o młodych polskich Polakach z polskiej Polski. Jest to lekka hipokryzja, bo kręcę bekę z tego typu wypowiedzi. Nie mam problemu z tym, że gra u nas taki Alvis (obawiam się, że niektórzy byli piłkarze mogliby mieć). Wkurza mnie jednak, że cały czas wystawialiśmy Wolskiego albo innego Stępnia kosztem chłopaka z akademii, który dowoził.
Jeszcze odnośnie Szadego – jak był ten dramatyczny okres na obronie, to wśród kibiców pojawiały się głosy na zasadzie „trzeba było brać tego Sochania, przynajmniej byłby ktokolwiek”. Tak jest za każdym razem (głównie w klubie, ale też u fanów). To nic, że Sochań zagrał gorzej w sparingu od Szadego, to nic, że Ciepiela, Rataj, albo inny Stępień łącznie mieli max 4 dobre mecze. Są z obcej akademii? Świetnie! Ktoś jest od nas? Na pewno się nie nadaje!
Ktoś napisze, że przecież jedynie Davidek robi karierę, więc wychodzi na to, że trenerzy mieli rację. Niby zgoda, ale:
1. Jak już pisałem – nie mam pojęcia czy taki Maj by na dłuższą metę dowiózł (pewnie nie), ale wolę dać szansę Przemkowi, który dawał radę, niż setny raz wpuszczać przykładowego Rataja.
2. Tomasz Ćwiąkała w jednym ze swoich odcinków przytoczył wypowiedź jednego z trenerów La Masii, który na pytanie dlaczego pomiędzy pokoleniem Pique, a Gaviego nikt się nie wybił na najwyższy poziom odpowiedział „nikt nie dostał prawdziwej szansy”. Czy tak było? Nie mam pojęcia i wiem, że Stal to nie Barcelona, ale mam wrażenie, że to samo zaszło u nas.
Odnośnie wstępu:
Adam Majewski – jak jego ulubieńcy byli dostępni, to nie było szans na grę. Jednak gdy były problemy kadrowe, to zapewne cały tydzień nie spał, ale dawał młodym minuty.
Kamil Kiereś – szczytem możliwości były minuty w sparingach i randomowa szansa dla Maja.
Janusz Niedźwiedź – trzeba przyznać że nie ma już pokolenia Maja itd. A na dodatek sytuacja w tabeli jest zła (również przez niego), więc nie mogę go winić za ten aspekt (niech się zajmie utrzymaniem, Zięby poczekają), ale mam wątpliwości czy szczytem możliwości powinno być wysłanie N. Niedźwiedzia i D. Zięby.
O prezesie słów kilka
Jaki to ma związek z tematem tekstu? Praktycznie żaden, ale siedzi to we mnie, więc se napiszę.
Tyle piszę, że Niedźwiedź powinien odejść. Zgadza się – Niedźwiedź powinien odejść. Tylko wiecie co? Przede wszystkim odejść powinien Jacek Klimek. Mamy najdroższą kadrę? Spoko i co z tego? Zawsze były jakieś orły, ale teraz jest ich masa! Nie dziwię się, że jakiś Fabian Hiszpański był zapewne tańszy od połowy obecnej kadry, ale co z tego? Ten przykładowy Hiszpański był lepszy od połowy obecnej kadry.
Ja się nie dziwię, że trener nie został zwolniony. Jak się łazi do mediów i opowiada bzdury o tym, że pan Janusz jest jednym z najlepszym trenerów w Polsce, to jak się ma wytłumaczyć ze zwolnienia? W ogóle jak można mówić, że JANUSZ NIEDŹWIEDŹ jest jednym z najlepszym trenerów w Polsce?
Młodzi to nie tylko piłkarze – to także trenerzy. W klubie byli Damian Skiba i Maciej Serafiński i co? I jakiś łeb postanowił ich zwolnić (już pomijam sposób pożegnania, który delikatnie mówiąc nie był najlepszy) razem z Adamem Majewskim. Mogliśmy mieć swojego Kuzerę (nie lubię porównań do Siemieńca) i wierzę, że kiedyś wrócą, ale czy na pewno? Ostatnio miałem rozkminę, że ww. duet byłby świetnym wyborem na strażaka (już raz dowieźli za JE Włodzimierza Gąsiora). Nawet jeśli tak nie jest i mogłoby to ich spalić, to i tak – teraz bierzemy strażaka, a powiedzmy w następnym sezonie mamy kotów w gotowości. Ale nie – trzeba było ich wywalić.
Brak wizji – kto ma nas utrzymać? Senger, który za chwilę zapomni, że u nas był? Emeryci z zagranicy do odgruzowania? Nie dziwię, że Ivan był tańszy od Polaków, tylko nie wiem czy prezes wie, ale my nie mamy czasu. Wolę typa z 1. Ligi, który może jest gorszy, ale wejdzie i od razu da jakość. Odszedł Ilyia i ściągnęliśmy Bugiego do odgruzowania. Tak, w połowie lutego bierzemy typa do odbudowy. Za chwilę możemy być w strefie spadkowej i dalej będziemy się zastanawiać czy Ivan się odbuduje? Zagraniczni są ok, ale my nie mamy zagranicznych – my mamy kadrę najemników. Poręba nie był idealny, ale chociaż miał jakąś wizję, a teraz? Bujamy się od ściany do ściany, robimy paniczne, nieprzemyślane ruchy.
Inwestor – kiedyś o tym pisałem, ale teraz Gol24 informuje, że Australijczycy oficjalnie zrezygnowali, więc się powtórzę. Poręba obiecał Tuszów i dowiózł (swoją drogą wypowiedzi prezesa wybitnie się starzeją). Tymczasem prezes mówi, że odwiedził 80 firm i nikt nie chciał, więc się nie da i trzeba szukać inwestora. Spoko – (mam wątpliwości czy faktycznie się nie da, ale dobra) tylko gdzie jest inwestor? Od lipca go szukamy, mam wrażenie, że słyszałem już o połowie świata i nic.
Pieniędzy nie ma (o tym chyba kiedyś też pisałem, ale trudno) – akademia? Super, ale nie ma hajsu. Marketing? Super, ale nie ma hajsu. Dyrektor sportowy? Super, ale nie ma hajsu. No nie ma – jak się wydaje hajs na Ravve, albo innego Santosa, to jak ma być?
No dobra – ponarzekałem, ale już jutro czeka nas kluczowy mecz z Motorem. Drużyna nie potrzebuje rozmów motywacyjnych (na szczęście ich nie było), ani dziwnych plotek (jeśli Przemek ma dowody, niech publikuje jak najszybciej, ale dzisiejszy wpis wygląda po prostu niesmacznie). Zespół potrzebuje zaufania i wsparcia z trybun (szczególnie u siebie).