„Jak nie idzie, to wali się wszystko” – mniej więcej tak powiedział Mateusz Rokuszewski w trakcie meczu. Nie ma lepszego podsumowania naszej gry. Absolutny marazm, jeden aspekt gorszy od drugiego. Jest jednak 1 pozytyw – Janusz Niedźwiedź wreszcie został pogoniony.
Przedstawię Wam moją opinię na temat gry „Biało-Niebieskich”:
Jakub Mądrzyk
Pierwszy gol idzie na jego konto (tak, wiem, że pewnie większość bramkarzy by tak zrobiła, ale moim zdaniem niewiele to zmienia). Główny problem jest jednak inny – nigdy nie był orłem w rozegraniu, ale to, co on robił w Lublinie… dramat, po prostu dramat.
Piotr Wlazło
Kilka razy coś wybił, czasem się przydał przy stałych fragmentach gry, ale to by było na tyle (albo mam aż taką sklerozę).
Mateusz Matras
Miał (niewielki, ale jednak) udział przy golu Łabojki, natomiast ma nieuznaną asystę, kilka razy fajnie zagrał tyłem do bramki i ogólnie (mimo tego, że nie miał za dużo roboty) czułem od niego jakikolwiek spokój.
Marvin Senger
O ile w obronie jeszcze dał radę (chociaż delikatnie mówiąc mam wątpliwości czy podczas drugiej połowy dowiózł, ale nie jestem pewien), to w rozegraniu był dramat. Niby na początku nieźle się podłączał do ataku (gorzej z dokładnością, ale mimo wszystko w miarę mi się podobał). Później natomiast nie dość, że przestał grać do przodu, to zaczął notować tyle strat, że masakra.
Alvis Jaunzems
Kolejny raz Alvis w miarą dowozi. W miarę, bo brakowało tego czegoś, natomiast był aktywny, zaangażowany, próbował wchodzić w drybling. Dziwię się, że to piszę, ale brakuje nam takich Alvisów.
Pyry Hannola
Jak Gulli dostał żółtą i realizator pokazał Pyrego, to miałem takie „a, bo on grał”. Później trochę się uaktywnił, ale było to tak nijakie, że masakra.
Matthew Guillaumier
Nie wiem – niby nie był zbyt aktywny, a jak się pojawił, to praktycznie nic nie pokazał. Powinienem napisać, że był to mega nijaki występ i tak było, ale jednocześnie miał jakieś przebłyski w stylu starego, dobrego Gulliego. Było ich mega mało, ale były.
Krzysztof Wolkowicz
Gdyby to był Getek, napisałbym, że zagrał źle (tak było) – jego strefa w obronie mega przeciekała, a w ataku był bardzo nijaki. Jest to jednak Wołko, więc powinienem napisać, że był to niezły mecz. W obronie przez całą pierwszą połowę był pewny (gorzej z drugą XD), coś szarpał w ataku i ma gola.
Robert Dadok
No… grał. Chociaż nie – macie dowód, że grał? Osobiście mam wątpliwości.
Damian Kądzior
W pierwszej części mi się podobał (kolejny raz absolutnie nie wiem dlaczego, ale Damian już chyba tak ma). W drugiej natomiast dostosował się do poziomu kolegów – coś tam się pokazywał, ale było to mega nijakie.
Ravve Assayeg
O ile na początku spotkania nieźle grał tyłem do bramki i liczyłem na to, że zamknie mi mordę, to później było coraz gorzej. Najpierw zaczął być mega niedokładny, a później (cała druga połowa) nawet tego nie było – po prostu se zniknął.
Maciej Domański
Kilka razy wykazał się świetnym przeglądem pola, ale zdecydowanie częściej robił kółeczka.
Serhij Krykun
Ma nieuznanego gola, ale przede wszystkim pokazał, że umie dryblować.
Bert Esselink
Wszedł.
Ivan Cavaleiro
Z gry za wiele nie pokazał, ale ma asystę.
Łukasz Wolsztyński
Zagrał bardzo krótko, ale pokazał więcej niż Ravve.
Coś co miało być podsumowaniem, ale od dawna nim nie jest
„Niech idealnym obrazem tego jak jest źle, będzie fakt, że po meczu z Cordobą miałem takie „a może ten Abascal nie był taki zły?”. Szybko wybiłem sobie z głowy tę absurdalną myśl, ale samo to, że się pojawiła dużo mówi.” – tak napisałem w kąciku Granady. Głównym argumentem przeciwko był „serio mam znaleźć mecz za Abascala?”. Niestety znalazłem, mecz Motor – Stal przypomniał mi ten fantastyczny okres. Ofensywny futbol? Był. Brak pomysłu? Były. Absurdalne czytanie meczu? Było. Delikatnie mówiąc dziwne wypowiedzi? Były. Dziurawa obrona? Była. I tak co tydzień…
Zmiany – trener powiedział, że nie lubi robić zmian dla samego ich zrobienia. Spoko – też nie lubię, ale moim zdaniem zmianą dla zmiany nie jest roszada w przerwie, tylko w 85. minucie. Tych mądrości życiowych było więcej, ale na szczęście Janusza Niedźwiedzia nie ma już w klubie i nie chce mi się tracić czasu na jego wielkie myśli.
Gerbo – ZERO MINUT! Jak? JAK???
Zmiany v2 – Gerbo to jedno, ale jak można było tyle czasu trzymać Ravve? 60 minut to powinien być max, a to i tak optymistyczne stwierdzenie.
Niedźwiedź zwolniony – dlaczego tak późno? Straciliśmy dwa tygodnie, nie osiągnęliśmy absolutnie nic, ale za to Ivan ma tylko 3 dni na przygotowania.
Prezes – no i po co? Po co to było? Serio, czasem lepiej po prostu nic nie pisać.
Drogi Panie podpowiem żeby długo nie główkować – to tylko moja wina. Mam nadzieję, że ma Pan na tyle odwagi i weźmie Pan to po mnie od pon. i wszystko uzdrowi. Pan na wszystkim się zna nie ma na co czekać. Rzucanie z za rogu kamieniami tu nie pomoże. Odwagi.
— jacek klimek1939 (@jacekklimek3) March 29, 2025
Głównie o to chodzi, ale ogólnie cały wątek był absurdalny.
Ivan (trener) – delikatnie mówiąc nie do końca uważam, że jest to najlepszy kandydat, ale szczerze? Mam to głęboko w nosie. Zaczynamy nowy rozdział i trener, ale tak prawdę cały zespół zasługuje na pełne zaufanie oraz wsparcie.
Konferencja prezesa
Myślałem ze skończyłem tekst
prezes zaczął mówić
mam jeszcze 4 tematy XDDDDDDDDDDDDD— Stalowy świr (@Fan_wlodka) April 1, 2025
No właśnie – czy na pewno 4? To znaczy napiszę o 4, ale gdybym miał czas i chęci to poruszyłbym drugie tyle.
Prezes powiedział, że będzie coraz rzadziej udzielał się na X, bo robi się to śmieszne. Zgadza się – robi się to śmieszne, ale nie, nie mówię o opiniach kibiców. Śmieszne (albo wręcz żenujące) to są Pana wypowiedzi.
„nie zwolniłem Niedźwiedzia po Śląsku, bo Excel” – i tak musiał Pan zwolnić. A co jak ten mecz będzie nas kosztował kilka pozycji? To i tak nic, a co jak brak zwolnienia spowoduje spadek? Tu już Excel się nie liczy? Może wreszcie mógłby Pan patrzeć trochę dalej niż na tydzień do przodu?
„chyba wszyscy się zgodzimy, że Kądzior, Bugi i Cavaleiro to duże nazwiska” – zgadza się, ale co to zmienia? Przez lata słynęliśmy z randomowych gości za grosze. A teraz bierzemy emerytów do odbudowy. Wolałbym typa z 2. Ligi bez nazwiska, ale za to gotowego do gry.
Usłyszeliśmy również, że prezes nie rozmawia z kimś, kto go krytykuje, a wstydzi się własnego imienia i nazwiska. Proszę bardzo – nazywam się Igor Kot (pozwoli Pan, że PESEL-u nie podam). Chociaż może lepiej, żeby dla dobra klubu się na Pan razie nie odzywał do nikogo, do kogo nie trzeba.
Osobiście na Cracovię wyszedłbym tak:*
Mądrzyk
Wlazło – Matras – Bert
Alvis – Gulli – Gerbo – Getek
Krykun – Dadok
Ivan
* mam wątpliwości czy nie jest za ofensywnie i czy Ivan na ataku to najlepszy pomysł natomiast każdy inny plan również miał swoje „spoko, ale”.