Przyznam szczerze, że nie wierzyłem w wygraną z Górnikiem. Miałem coś w rodzaju kibicowskiego łudzenia się, ale to tyle. Tak samo jest po meczu – rozum mówi, że nie ma szans na utrzymanie, ale jeszcze się łudzę, że w Warszawie zrobimy niemożliwe.
Przedstawię Wam moją opinię na temat gry „Biało-Niebieskich”:
Jakub Mądrzyk
Chyba to jest ten pierwszy raz. Chyba pierwszy raz wybronił nam mecz. Oczywiście – nie udało się wygrać i (tradycyjnie) w rozegraniu szału nie zrobił, ale gdyby nie on, spokojnie byłoby 0:2.
Mateusz Matras
Zazwyczaj fajnie czyścił, czasem się machnął. Po prostu przyzwoity występ.
Piotr Wlazło
Normalnie bym napisał, że był to przyzwoity występ (szczególnie podobał mi się w rozegraniu, w obronie nie miał za wiele roboty), ale nie mogę tak napisać. Rozumiem, że nie było to celowe, ale nikt (a szczególnie tak doświadczony zawodnik) nie może w takim momencie dostać tak niepotrzebnej kartki.
Bert Esselink
Po pierwszej połowie napisałbym, że był to przeciętny występ (kilka razy coś wyczyścił, ale trochę za często dawał się ograć). Była jednak druga część i… dawno nie widziałem tak dobrego występu Berta. Oby tak co tydzień.
Alvis Jaunzems
Absolutnie tradycyjny występ – w obronie czasem się pomylił, ale zazwyczaj dawał radę. W ataku natomiast niby był nawet aktywny, jednak kolejny raz zabrakło mi tego czegoś.
Matthew Guillaumier
Ja mam wrażenie, że on się boi. Wielokrotnie miał okazję napędzić grę w swoim starym, dobrym stylu. Nawet często zaczynał tak akcje, po czym podawał do najbliższego.
Pyry Hannola
Coś tam się podłączał, miał kilka fajnych podań i mógł mieć gola, ale nic wielkiego nie pokazał.
Krzysztof Wolkowicz
Po pierwszej części napisałbym coś w stylu „szału nie było, ale coś tam szarpał, w obronie też nie było najgorzej, a to jest Wołko, więc w sumie był to przyzwoity występ”. Odbyła się jednak druga połowa i już nie było przyzwoicie – w ataku dalej nie było źle (na początku, pod koniec już było), ale w obronie był dramat. Przegrywał praktycznie każdy pojedynek i gdyby nie Bert byłaby tragedia.
Fryderyk Gerbowski
Jako fan Gerbo próbowałem znaleźć jakiś argument obronny i wymyśliłem 2, ale szanuję Waszą inteligencję, więc nie zamierzam bronić Fryderyka. To był dramatyczny występ – straty, gra na alibi, brak konkretów. Gdzie jest prawdziwy Gerbo?
Ivan Cavaleiro
Kolejny, który się boi. Po meczach z Cracovią i Lechią zachwycaliśmy się wrzutkami i dryblingiem, a tutaj? A tutaj zwalnianie gry i podania do najbliższego. Liczę, że taki był plan (źle by to świadczyło o trenerze, ale to inna sprawa), a nie oznaka zniżki formy.
Łukasz Wolsztyński
Miał kilka świetnych momentów, ale niestety przez większość spotkania przypomniał, że niedawno był rezerwowym w Drugiej Lidze.
Robert Dadok
Coś próbował i no nie wyglądał źle, ale to nie był ten Robert.
Karol Knap
Czy był to najlepszy występ Karola w naszych barwach? Chyba tak. Czy był to dobry występ? Moim zdaniem nie, co najwyżej przyzwoity (a to i tak dla mnie kontrowersyjna opinia).
Ravve Assayeg
Ale bym dał mu wędkę, ale bym dał mu wędkę…
Maciej Domański
Zagrał nieźle, ale już nie wierzę w kolejne odrodzenie.
Coś co miało być podsumowaniem, ale od dawna nim nie jest
Prezes nie wyjdzie na boisko i nie strzeli gola, ale jakoś po tym meczu mam najwięcej pretensji do niego, więc od tego zacznę (o trenerze i naszych orłach też będzie).
Kadra – Wołko, Wolsztyn, RAVVE czy Knap. Tak, ci zawodnicy mieli ratować nam Ekstraklasę. Skoro mamy najlepszą (spoiler: nie) i najdroższą (jak się ściąga orłów typu Beauguel to się nie dziwię, ale to nie tak powinno wyglądać) kadrę od powrotu, to dlaczego jest tak źle?
PS. Żeby było jasne – nie mam nic do Łukasza i uważam, że świetnie się u nas rozwinął, ale litości. To powinna być dwójka (albo i trójka). No ale Beauguel ma nazwisko…
Możecie mnie zjeść i wiem, że to się źle zestarzeje, ale trudno. Moim zdaniem Ivan powoli rozwija zespół i na dłuższą metę to może zatrybić, ale skoro (absolutnie nie rozumiem dlaczego) nie wzięliśmy cudotwórcy (na przykład Kuzera), to dlaczego nie zwolniliśmy Niedźwiedzia po Koronie (ewentualnie po Śląsku), żeby Serb miał czas? Ivan nie jest cudotwórcą, a dostał za zadanie zrobić niemożliwe XD. No ale wiecie. Excel. Co prawda i tak trzeba było zwolnić JN, a za chwilę możemy stracić 9 milionów, ale tu już Excel się nie liczy.
Ivan – ja rozumiem że jest krótko w klubie i mogę zrozumieć ławkę dla Domana i Dadok (tu już mi trudnej, ale niech będzie). Nie mogę natomiast zrozumieć 0 minut dla Getka. Jakby, nie trzeba być Guardiolą, żeby wiedzieć, że Krystian zawsze daje z siebie wszystko (nawet jak jest bez formy), a Krzysztof nie jest drugim Roberto Carlosem. Ale dobra – jest krótko w klubie, mógł się łudzić, bla, bla, bla. Spoko, ale nie widział, że Wołko od mniej więcej 60. minuty nie ogarniał niczego?
Ten remis nie byłby tak złym wynikiem, gdyby widać było walkę. No ale nie było. To co pisał Wiktor (ale chyba nie tylko) – cały Mielec (i nie tylko on) żyje tym meczem, na stadionie pewnie dawno nie było takiego stresu, a nasze orły wychodzą i absolutnie nie widać, że gramy o wszystko. Na dodatek później Wołko wychodzi uśmiechnięty na konferencję i mówi, że mecz z Lechią to mecz jak mecz i ma wywalone.
Osobiście na Zagłębie wyszedłbym tak:
Mądrzyk
Alvis – Matras – Bert – Getek
Wlazło
Gerbo – Gulli*
Dadok – Ivan
Wolsztyn**
* Kusiło mnie dać Domana, ale chyba jednak Gulli lepszy.
** Kto inny? Bo chyba nie Ravve XD