Kącik Lecha Poznań #1 – O co walczy Lech? O przygotowaniach do rundy wiosennej

KompromitacjaImage

(John van den Brom po meczu z Vikingurem (Fot.https://x.com/dobraszd))

Lech w sezonie 23/24 zawodzi. Właściwie „zawodzi” to lekko powiedziane, ponieważ po dwóch dobrych sezonach, gdzie Lech pod wodzą Skorży po 7 latach przerwy zdobył upragnione mistrzostwo, a następnie już dowodzony przez Johna van den Broma osiągnął historyczny ćwierćfinał w Lidze Konferencji Europy, wydawało się, że pamiętne „sezony przejściowe” czy tak wybitne osiągnięcia jak sezony 18/19 czy 20/21 pójdą w niepamięć. Lech zarobił przecież w tamtym okresie bardzo dużo pieniędzy, ponieważ udało się sprzedać Jakuba Kamińskiego do Wolfsburga, Michała Skórasia do Club Brugge, a na dodatek klub zarobił wiele milionów Euro od UEFA za wyniki osiągnięte na europejskich boiskach. Nawet okienko transferowe prezentowało się nader okazale, bo takie nazwiska jak Gholizadeh czy Hotić to nie amatorzy wzięci z pierwszej lepszej agencji. Oczekiwania były duże, ale rozczarowanie okazało się jeszcze większe. Lech sam robiąc sobie kłopoty już w pierwszym starciu ze słowackim Spartakiem Trnawa, tracąc bramkę na 1-2 w najgorszym momencie, dał przeciwnikom wiarę w awans (o czym sami wspominali w wywiadach) i poskutkowało to najprawdopodobniej największą kompromitacją w 45-letniej pucharowej historii Lecha. Przegrał 1-3 i zniweczył szansę na jeszcze większe podbudowanie sobie współczynnika, oraz szansę na kolejną świetną historię oraz oczywiście premie od UEFA.

Od sierpnia presja na wygranie ligi, a nawet dubletu, była więc zwiększona. Lech jeszcze latem był liderem tabeli ale przez następne miesiące nie przeskoczył 3 pozycji. Ostatecznie po fatalnych ostatnich kolejkach sytuacja ligowa jest taka, że Lech jest dopiero 3, pięć punktów za fenomenalną Jagiellonią, oraz aż osiem za sensacjnym liderem czyli Śląskiem. Do tego punkt za nim jest Raków i Legia, które grały przecież w pucharach, a ten pierwszy ma na dodatek mecz rozegrany mniej. Jestem ciekaw, kto typowałby taki rozwój wydarzeń jeszcze latem, nawet po blamażu ze Spartakiem.

Nowy-stary trenerTo jest nasz najważniejszy transfer". Mariusz Rumak zabrał głos ws. wzmocnień Lecha Poznań

(Mariusz Rumak podczas jednej z konferencji prasowych (fot. Meczyki.pl)

Po tym co się wydarzyło, nawet władze Lecha uznały, że mają dość. Dzień po remisie z Radomiakiem (2-2) Van den Brom został zwolniony. Znalezienie następcy nie trwało długo, ale można eufemistycznie powiedzieć, że jest to wybór dość kontrowersyjny. Trenerem Lecha na resztę sezonu 23/24 został bowiem Mariusz Rumak, czyli przecież jego były szkoleniowiec. Problem w tym, że nie pracował on listopada 2021 roku, kiedy zwolniony został z reprezentacji Polski U19. Był to pobyt krótki i bardzo nieudany, wystarczy powiedzieć, że kadra wygrała wtedy tylko raz, 4-0 z Maltą, ponadto nie wyszła z grupy eliminacyjnej Euro U19. W piłce klubowej nie pracował jeszcze dłużej, bo jego ostatnia praca to również niepomyślna przygoda w Odrze Opole (2018-2019), podobnie jak i te wcześniejsze-Termalica (2017), Śląsk (2016) i Zawisza (2014-2015) W samym Lechu oprócz niezłych jak na tamte czasy rezultatach w lidze, kompromitował się w pucharach. Zarówno w Pucharze Polski, gdzie odpadał z rywalami z niższych lig (Olimpia Grudziądz 12/13 i Miedź Legnica 13/14), jak i w eliminacjach Ligi Europy (pamiętne i bolesne odpadnięcia z Żalgirisem w 2013 i ze Stjarnanem w 2014). Po dwumeczu z Islandczykami został zresztą zwolniony. W lidze szło mu już lepiej, w sezonie 11/12 serią meczów bez porażki dźwignął Lecha dość mocno w górę tabeli, a w sezonach 12/13 i 13/14 Lech dwa razy zdobył srebrne medale. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło, Lech ani Ekstraklasa nie jest już taka sama, podobnie jak oczekiwania kibiców, którzy nie przyjmą 2 miejsca, a oczekują odkupienia drużyny i dubletu. O Puchar Polski też nie będzie łatwo, bo w ćwierćfinale Lech zmierzy się z Pogonią. Przed Rumakiem bardzo trudne zadanie. Zadanie od którego zależy nie tylko sezon Lecha, ale również jego kariera trenerska, ciężko bowiem uwierzyć, że po ewentualnym niepowodzeniu ktoś zatrudniłby go jeszcze w lepszym klubie. Mimo to muszę zaznaczyć, że mimo mojego pesymizmu życzę trenerowi sukcesów z Lechem, bo ostatecznie liczy się wynik, a nie wykonawca.

Przygotowania

Sparing z LASK LINZ (0-3)

Przygotowania niestety tradycyjnie odbyły się w tureckim Belek. Piszę „niestety” ze względu na niestabilność tamtejszej pogody. Dała ona o sobie znać już w pierwszym meczu z LASK Linz, który od 30 minuty do prawie samego końca rozgrywany był w deszczu. Tamten mecz był falstartem zimowych przygotowań. Lech zagrał słabo i niepewnie, szybko stracił bramkę na 0-1, gdzie nie popisała się obrona, 2 stracony gol to głównie wina Salamona, który nie krył wybiegającego Usora. Jedyną niezłą szansę w meczu miał Velde który wewnętrzną częścią buta uderzył w boczną siatkę. Trzecia bramka dla Austriaków to podsumowanie tego miejsca, Bednarek podawał piłkę przed własną bramką, ta zatrzymała się na wodzie i dobił ją do pustej bramki skrzydłowy LASK, Pintor.

Sparing z NK Maribor (3-0)

Był to pierwszy z dwóch rozgrywanych sparingów tamtego dnia, zagrał w nim rezerwowy skład, w tym kilku piłkarzy z akademii, jak na przykład Kornel Lisman (który 2 lutego został zgłoszony do Ekstraklasy) czy Bartosz Tomaszewski. Obaj zresztą zaprezentowali się dobrze, a sam mecz potoczył się po myśli Lechitów, głównie za sprawą Filipa Szymczaka który ustrzelił dublet. Wynik ustalił w drugiej połowie po rzucie rożnym Milić, który głową wbił piłkę do siatki. Na plus trzeba zaznaczyć występ Ba Loui który być może podtrzyma niezłą formę z jesieni, natomiast trochę gorzej zaprezentował się młody Dziuba, ale akurat o niego jestem dość spokojny. Mimo to, trzeba zauważyć, że gdyby Maribor wykorzystał swoje sytuacje mecz mógłby zakończyć się zgoła inaczej.

Sparing z Szachtarem Donieck (1-3)

Drugi sparing rozgrywany 23 stycznia, poza niezłym poczatkiem Lech wyglądał mizernie na tle mistrza Ukrainy, który mógł nie poprzestać na 3 strzelonych golach, ale na szczęście dla Lechitów tylko na tym się skończyło. Podobnie jak z LASK najlepszym piłkarzem po stronie Poznaniaków był Velde, który wywalczył rzut karny, którego nie wykorzystał Hotić, ale jego błąd naprawił Michał Gurgul.

Podczas obozu kontuzji nabawili się Artur Sobiech oraz Mikael Ishak. O ile w przypadku kapitana Lecha to raczej kwestia maksymalnie 2 tygodni, to doświadczonego reprezentanta Polski już w niebiesko-białych barwach nie zobaczymy.

Podsumowanie

Tak jak mówiłem, przed trenerem Mariuszem Rumakiem ciężkie zadanie. Musi odrobić straty w lidze, przejść Pogoń oraz 2 kolejnych rywali w Pucharze Polski i odbudować wielu piłkarzy. Szymczak, Sousa, Milić oraz ściągnięci latem zawodnicy nie prezentowali umiejętności jakie niewątpliwie posiadają. Zadania nie ułatwia terminarz (Zagłębie, Śląsk, Jagiellonia, Pogoń PP i Raków) ani absencje Velde i Ishaka przed pierwszym meczem. Pozostaje wierzyć, że Mariusz Rumak podobnie jak Skorża, będzie lepszym trenerem niż przed zwolnieniem i przyniesie trofea już w maju.

Zwyczajny Kibic

Zdjęcie do miniaturki (Fot. Lech Poznań.pl)

Share via
Copy link