Pogoń Szczecin ma już za sobą 4 spotkania tego sezonu PKO BP Ekstraklasy. Tematów do dyskusji na temat gry zespołu, czy występów poszczególnych piłkarzy Pogoni, jest całkiem sporo. Jednak to informacja, która spadła niczym piorun z jasnego nieba w czwartkowy poranek sprawiła, że wiele omawianych kwestii z automatu może odejść w zapomnienie. Przed sezonem nie byłem pewien, czego spodziewać się od Pogoni w rozgrywkach. Teraz mam jeszcze większą zagwozdkę.
Przeciętny początek sezonu
Kiedy Portowcy na otwarcie sezonu pokonywali 3-0 Koronę Kielce na własnym obiekcie, każdemu z kibiców musiała się zapalić choć nawet ta najmniejsza lampka, która sygnalizowała „a może jednak?”. Może jednak ta Pogoń nie będzie tak tragiczna, jak mogło się nam wydawać i przynajmniej najbliższe mecze będziemy oglądać z przyjemnością? No, nie do końca. Wygrana z Kielczanami w 1. kolejce Ekstraklasy było bardzo przyjemne, ale już wówczas widać było, że taki rezultat jest wynikiem przede wszystkim beznadziejności rywali. Pogoń potrafiła grać ładnie w piłkę i tworzyć ciekawe akcje, ale mankamenty w postaci słabej defensywy dawały o sobie znać. Korona, nawet mimo swojej dużej bezradności w tym meczu, miała okazje na zdobycie bramek.
Efthymios Koulouris wciąż w formie! Grek kapitalnie znalazł się w polu karnym i otwiera wynik meczu z Koroną! ⚽
📺Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/CnOV8JYPo9
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 20, 2024
Gra defensywna jest prawdopodobnie największym problemem Pogoni Szczecin, odkąd objął ją Jens Gustafsson. Ze świetnie poukładanej obrony staliśmy się zespołem, który do sezonu podchodzi z Benediktem Zechem oraz Mariuszem Malcem jako podstawowymi środkowymi obrońcami. Oczywiście, nie jest to przede wszystkim wina Szweda, że ma takich piłkarzy to dyspozycji, bo dobrze znamy sytuacje finansową naszego klubu, ale nikt mu nie zabronił przez dwa sezony zbudować lepszej pary stoperów.
I o ile w meczu z Koroną szczecińska obrona przeszła przez mecz suchą stopą, tak w spotkaniu z Zagłębiem Lubin było już kompletnie inaczej. Portowcy mogli zagrać udanie z przodu (co generalnie zrobili), ale ostatecznie to i tak defensywa zadecydowała o rezultacie. Niekorzystnym, bo wynoszącym 2:2. Okazało się jednak, że nie będzie to najgorszy wyjazd Pogoni w okresie letnim na południe, bo pałeczkę tę szybko przejęło spotkanie z Górnikiem Zabrze. Granatowo-bordowi mieli w zeszłym sezonie wiele słabych meczów, ale tak bezradnej Pogoni, jak w meczu w Zabrzu, dawno nie widziałem. Atak nie tyle co zawiódł pod tym względem, że nie strzelił żadnej bramki, ale my nie stwarzaliśmy praktycznie żadnego zagrożenia. W pewnym momencie tego meczu obraz naszej gry osiągnął taki stan, że nie pozostawało nic, jak rozpaczać. A bramka Luki Zahovicia była idealnym podsumowaniem nieudolności nie tyle co samej drużyny, jak i Pogoni w ostatnim czasie.
KOCHALSKI POKONANY! DOCZEKALI SIĘ KIBICE W SZCZECINIE! Alexander Gorgon daje prowadzenie @PogonSzczecin w samej końcówce! ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/qMTrPf85sS
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 10, 2024
Przechodząc do ostatniego meczu, a więc starcia ze Stalą Mielec, wypadałoby zacząć od tego, że za ten mecz akurat należy pochwalić naszą obronę. Stal doszła do kilku sytuacji i nie był to oczywiście perfekcyjny występ, ale w porównaniu z poprzednimi – na pewno nie tak, po którym trzeba się było łapać za głowy. A szczególnie cieszy dobre spotkanie Borgesa, który po pamiętnym finale Pucharu Polski kompletnie utracił formę. Trzeba mieć jednak na uwadze, że to była tylko Stal, która jeszcze nie wygrała meczu w tym sezonie Ekstraklasy. No i wypada też zaznaczyć, że gołym okiem widoczny był brak w tym meczu Koulourisa oraz Grosickiego.
Pogoń ma za sobą przeciętny start sezonu. Wygrała z tymi, z którymi musiała wygrać, ale również zremisowała oraz przegrała z tymi, z którymi mogła wywalczyć więcej. Gra nie powala, wciąż widoczne są mankamenty z zeszłego sezonu, które na pewno jeszcze niejednokrotnie przyprawią nas o ból głowy.
W młodzieży siła
Wiadomym było już przy zakończeniu zeszłego sezonu, że Pogoń do rozgrywek 2024/25 przystąpi bez większych wzmocnień transferowych (ostatecznie nawet bez transferów, z wyjątkiem przyjścia Krzysztofa Kamińskiego). Założenie było więc proste – trzeba wprowadzić do I składu więcej młodzieżowców. Czy obecnie się ono sprawdza? Osobiście uważam, że jak najbardziej. I to nie tylko przez pryzmat Kacpra Łukasiaka, który startem sezonu niespodziewanie zaczął się pojawiać na ustach wszystkich kibiców. Zapominany przy wypożyczeniu do Górnika Łęczna, a obecnie zawodnik podstawowej jedenastki (przy problemach kadrowych, ale jednak). Patryk Paryzek dotychczasowymi łącznie 112. minutami również udowadnia, że warto stawiać na młodych. Przepaść klasy względem takiego Koulourisa jest oczywista, jednak zdecydowanie bardziej wolę takich zmienników, niż piłkarzy, którzy na rolę rezerwowego będą odpowiadać obrażaniem się.
Pogoń dobija rywali! Łukasiak pewnie wykańcza akcje gospodarzy i Szczecinianie efektownie zaczynają sezon ⚽
📺Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/sJQ0mBFifs
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 20, 2024
Trochę inaczej sytuacja wygląda dla Adriana Przyborka, który mecz z Koroną miał średnio udany, następnie wypadł na dwa spotkania, a zmianą w meczu ze Stalą też niewiele wniósł. Wiadomo, to dopiero 17-latek i absolutnie nie mam zamiaru go zaczynać krytykować, bo pole do dalszego rozwoju ma przeogromne, ale przy blisko 30. meczach w Ekstraklasie chciałbym w końcu zobaczyć go w dobrej formie. Nie na jeden, dwa spotkania, a na nieco dłuższy okres. Alarmu co do jego występów nie ma co zapalać, bo to wciąż niepełnoletni chłopak, ale liczę z jego strony na nieco więcej.
W obecnym sezonie Ekstraklasy z młodych zawodników zdążyli też zagrać Olaf Korczakowski, który już kilkakrotnie od momentu debiutu pokazywał się z fajnej strony, a także Jakub Lis, który w zeszłym sezonie awansował z Motorem Lublin do Ekstraklasy, a okres przygotowawczy z Pogonią mógł zaliczyć podobno do całkiem udanych. A jeśli już jesteśmy przy pre-seasonie, to trzeba też wspomnieć o Macieju Wojciechowskim, który w I drużynie jeszcze nie zadebiutował, ale patrząc na występy w meczach towarzyskich – powinno to prędzej czy później nastąpić. No i jest jeszcze kontuzjowany Marcel Wędrychowski.
Tydzień temu Łukasiak (2003), dzisiaj Patryk Paryzek (2006). Jeśli chodzi o ofensywne – młodzieżowcy uspokajają nas jeśli chodzi o zmartwienia w kontekście braku transferów.
Jeszcze tylko w obronie przydałby się ktoś na tak fajnym poziomie.#POGZAG pic.twitter.com/xCL4KdiOLG
— Mateusz Perek (@MateuszPerek) July 28, 2024
Młodzież Pogoni może nie wygląda wybitnie, nie są to zawodnicy, którzy już są w stanie w pojedynkę przesądzić o wyniku spotkania, ale na pewno wygląda obiecująco. A to zdecydowanie spore ukojenie nerwów, które towarzyszyły, i dalej nam towarzyszą w związku z brakiem transferów.
Nagła zmiana trenera
Przechodząc natomiast do największej bomby związanej z Pogonią w tym dotychczasowym sezonie – Jens Gustafsson przestał pełnić role trenera Portowców. Szwed skusił się ofertą złożoną przez Saudyjskie Al-Fateh i opuścił klub z natychmiastowym skutkiem. W normalnych warunkach byłbym oburzony taką decyzją menadżera, jak miało to miejsce chociażby w przypadku Paulo Sousy, kiedy trenował reprezentacje Polski. Fanem Jensa jednak od dłuższego czasu już nie byłem i uważam, że w dłuższej perspektywie jego odejście wyjdzie Pogoni na dobre. Brak rozwoju pod jego wodzą był widoczny, jego relacje z poniektórymi piłkarzami nie były najlepsze, a wsparcia od kibiców praktycznie nie miał. Ten związek nie miał większego sensu i cieszę się, że strona trzecia postanowiła go rozwiązać.
❗️Jens Gustafsson przestaje pełnić obowiązki I trenera Pogoni Szczecin.
Szkoleniowiec otrzymał bardzo atrakcyjną ofertę z ekstraklasowego klubu z Arabii Saudyjskiej, zaakceptował ją i uzgodnił z Pogonią warunki rozstania.
Więcej 👉 https://t.co/fe85ic2LGG
Trenerze, dziękujemy… pic.twitter.com/dm3XaqTTYz
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) August 15, 2024
Na stanowisku szkoleniowca zastąpi go Robert Kolendowicz, który w roli asystenta pracował w Szczecinie już za czasów Kosty Runjaicia. 43-latek podpisał z klubem 2-letni kontrakt, co tylko pokazuje, że są wobec niego duże nadzieje. I uważam, że słusznie, bo to facet, który Pogoń zna już praktycznie od podszewki. Do tego cieszy, że po latach słuchania – mówiąc bezpośrednio – farmazonów, przychodzi człowiek, który bez najmniejszych problemów mówi, jak wygląda sytuacja kadrowa oraz nie mydli nikomu oczu. A przynajmniej tak to wyglądało na jego pierwszej konferencji, na której moim zdaniem wypadł bardzo dobrze.
💭 Robert Kolendowicz:
„Priorytetem jest dla mnie zwyciężanie. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś wychodził na boisko i nie chciał wygrać. Od tego zaczynamy. Chcę takich ludzi w zespole i klubie.”
Przeczytajcie tekstowy zapis dzisiejszej konferencji prasowej 👉… pic.twitter.com/TnCFKmoWUn
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) August 16, 2024
Jest obawa wobec gry Portowców w następnych spotkaniach, bo taka musi być, kiedy drużynę obejmuje debiutant w roli I trenera. Ale trzeba dać mu przede wszystkim zaufanie i choć minimalną cierpliwość, bo usłanej różami sytuacji zdecydowanie nie zastaje.