Kącik Granady #8: Kompromitacja z Levante

Nie zwykłem pisać kąciku po konkretnych meczach Granady, bo albo nie mam czasu, albo weny, a zazwyczaj nie mam ani tego, ani tego. Teraz jest jednak inaczej – spotkanie z Levante mnie solidnie wkurzyło, a jako, że mam czas, to zapraszam na kilka refleksji po tej kompromitacji.

Źródło obrazka wyróżniającego: levanteud.com

Dzień przed meczem już było źle

Brak Juanmy i Cortesa – o ile nieobecność tego pierwszego mogę zrozumieć, bo był inny chłopak z akademii (nie mam pojęcia czy umie grać, ale może umie). Nie mogę natomiast obronić braku Samu, serio na ławce było miejsce dla tylu „wybitnych” ananasów, a nie było dla kota z Recreativo?


Skład

No dobra, Cortes i tak (niestety) zagrałby ogony i w sumie nie jest to aż tak istotne. Pierwsza 11 jest za ogromnym odklejeniem Escriby.

Rubio – ja nie wiem na co on liczył. Na to, że znowu Loic przykryje jego „umiejętności”? Przecież to jest absurd.

Jóźwiak, Gio, Reinier – ja rozumiem jednego z nich, mógłbym ewentualnie zrozumieć dwóch (gratulacje Tognozzi), ale trzech? Przecież zadnego z nich nie powinno być w tym klubie (szczególnie Reiniera).

4-2-3-1 i Ricard na boku obrony – znacie moje zdanie.

NIE WYPALIŁO? NIEMOŻLIWE!

Rubio – wszyscy wiedzieli, że liczba atutów wynosi 0 (to znaczy ma 1, ale o tym później) i pierwszy gol to pokazał (złamana linia spalonego, przegrany pojedynek szybkościowy i pod koniec postanowił odpuścić sytuację). Chciałbym jednak poruszyć temat bodajże drugiej bramki, bo co prawda nie jest to babol, ale dobrze obrazuje dlaczego Loic jest gdzie jest, a Rubio nie. Strzelec bramki był kompletnie niepilnowany, Loic próbował zablokować, ale nie zdążył. Wiecie jaki jest problem? W momencie kiedy Loic podejmuje się straceńczej misji i biegnie do strzelca Rubio (który też ma daleko ale bliżej) sobie truchta. Właśnie przeczytaliście streszczenie występu zawodnika, który zagrał cały mecz, podczas gdy Oscar i Lama łącznie zagrali ZERO minut

Jóźwiak – pierwsza połowa było dramatyczna (wszystko grał na alibi), natomiast w drugiej trochę się obudził, zaczął grać odważniej i nawet ma asystę drugiego stopnia. Tylko to jest ta sama sytuacja co bodajże z Morishitą – na rezerwę jest ok, ale do pierwszego składu? Absurd.

Reinier – ma asystę (każdy by ją miał) i… tyle. Przez pozostały czas nie zrobił ani jednej dobrej akcji.

Gio – dramat. Pod koniec spotkania został przesunięty na lewą stronę i wyglądał minimalnie lepiej, ale na prawej pomocy zwalniał każdą sytuację.

Ricard – no tradycyjnie. Nic nie zawalił, nic nie zrobił.

Ustawienie – trzeba przyznać, że 4-4-2 (które bym zdecydowanie wolał) wyglądało jeszcze gorzej, ale jest to kolejny mecz, w którym wyglądamy tragicznie grając 4-2-3-1, a moim zdaniem w obecnej sytuacji jedynym wyjściem jest 3-4-2-1.


Nie wszystko było tragiczne

Gol Boye – z jednej strony super, że się odblokował itp. Boję się jednak procesu myślowego w głowie Tognozziego.

Bardzo dobry mecz Braua i Luci

Niezły występ Ruiza i druga połowa Jóźwiaka.

Największy pozytyw – Rubio będzie zawieszony, więc Lama wreszcie zagra (Oscar niestety niedostępny)!


Inne tematy (czytaj: narzekanie, które się nie zmieściło wcześniej)

Atut Rubio – ja nic nie sugeruję, ale dziwne to jest. Przypadek zapewne…

Escriba część pierwsza – chłop powiedział coś w tym stylu „w pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę, natomiast popełniliśmy głupi błąd i było 0-1. W drugiej części po wyrównaniu graliśmy bardzo dobrze i byliśmy bardzo blisko strzelenia drugiej bramki. Niestety kolejny raz zrobiliśmy babola i było 1-2). O ile z opinią na temat drugiej połowy się zgodzę, to pierwsza część zdania jest solidną odklejką. Gdzie była ta kontrola? Przecież pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dramatyczna, praktycznie nic nie kreowaliśmy, a on mówi, że kontrolowaliśmy grę…

Escriba część druga – moim zdaniem jeszcze powinien zostać, bo to nie jego wina, że skład wygląda jak wygląda. Uważam jednak, że powinien w najbliższych tygodniach grać o posadę, z dwóch powodów:

  1. Któryś z kibiców porównał Frana do nastolatka, który celowo się okalecza. Niestety tak jest – znacie mój pogląd odnośnie naszej kadry, ale sorry, nawet z tego czegoś dałoby się coś ulepić, a Escriba wiecznie popełnia te same błędy.
  2. Kompletnie nie trafia do mnie argument, że byłby to 3. trener. Tak, jest to patologia, ale dlaczego mamy stracić awans przez to, że jakiś łeb wybrał Abascala?

Villar tragiczny mecz, ale nie chce mi się nad nim pastwić.

Zmiany – dlaczego Trigueros? Dlaczego Rubio i Reinier 90. minut? Dlaczego Lama, Oscar, Ruben i Gael bez gry?

Ja nie chcę awansu – to znaczy chcę, ale wiecie co? Ja chcę wywalenia Chińczyków, Amado, Tognioziego i całej tej bandy. Jeśli by się to odbyło kosztem awansu? Nie ma problemu. Directiva, dimisión!

Moim zdaniem tak powinniśmy wyjść na Gijon:*

Luca

Ruben – Lama – Loic – Brau

Ricard – Ruiz – Villar – Cortes

Weissman – Boye

PS. A teraz wszyscy wstańmy i pogratulujmy Togniozziemu zbudowania tak mocarnej kadry! „My jesteśmy dumni z naszych dyrektorów. Szanowni panowie, wstańmy, pokażmy teraz jak jesteśmy dumni z naszych dyrektorów. Brawo. Brawo dyrektor Togniozzi! Brawo dyrektor Togniozzi! Wstajemy. Brawo! (…). I co się Igor śmiejesz? Śmiej się. Brawo! Brawo dyrektor Togniozzi!”

* nie brałem pod uwagę Insuy, Diao, Rodelasa, Oscara, Rubio, Nevy i Rebbacha.

Share via
Copy link