Kącik Stali Mielec #16 Po meczu z Cracovią

Waleczność i brak zaangażowania, dobre zmiany i dziwne pomysły taktyczne, przegrywanie 2-0, doprowadzenie do remisu i powrót do nieskutecznych schematów – taki właśnie był mecz w wykonaniu Stali Mielec, która grała na wyjeździe z Cracovią Kraków. Pomimo ekscytującej końcówki był to bardzo nudny pojedynek, żadna z drużyn nie kreowała wybitnej liczby sytuacji ale to Cracovia była częściej w okolicach bramki zespołu z Mielca i minimalne zwycięstwo gospodarzy najlepiej odzwierciedlałoby obraz meczu.

Przedstawię Wam moją opinię na temat gry „Biało-Niebieskich”:

Mateusz Kochalski

Wszyscy mówią na temat Kaia, Gulliego i tak dalej, a kolejny raz Mateusz jest lekko omijany pomimo uratowania nam punktów. Może puścił dwie bramki, ale przy obu był raczej bez szans, a miał kilka świetnych interwencji.

Leandro

Typowy mecz okresów. Na początku i pod koniec miał problemy w defensywie (głównie w pojedynkach szybkościowych), ale przez większość spotkania raczej nie popełniał błędów i nie można odmówić mu zaangażowania.

Mateusz Matras

Coś się złego dzieje z Mateuszem. W Pucharze Polski zagrał chyba najgorzej, odkąd regularnie zaczął grać na środku obrony, a w Krakowie było niewiele lepiej. Nawet jeśli przez większość spotkania był raczej pewny i chyba nie zepsuł nic wielkiego, to nie może być tak, że rywal ma przed sobą ulicę, a Mateusz udaje że nic się nie dzieje.

Piotr Wlazło

Z jednej strony był to raczej średni występ, ale gdy sobie przypomnimy występy jego poprzedników, to w sumie nie było tak źle. Może miał dwie, trzy fajne lagi i przez większość spotkania grał raczej przyzwoicie, ale to on przegrał pierwszy pojedynek przy bramce na 1-0 i to przez niego Mateusz musiał nas ratować na początku pierwszej połowy.

Krystian Getinger

Gdyby mecz skończyłby się po pierwszej połowie, to napisałbym, iż kolejny raz Getek zagrał solidnie, i w sumie był to solidny występ, ale dzięki bramce, a nie całościowej. W pierwszej części spotkania raczej był trudny do pokonania w obronie i kilka razy nieźle się podłączył do ataku (w obu przypadkach można dodać „ale”, lecz ogólnie było przyzwoicie). Niestety w czasie drugiej połowie był praktycznie nieobecny w ofensywie, a w obronie też mam wrażenie, że zagrał trochę gorzej.

Matthew Guillaumier

Z jednej strony jest oczywistym kandydatem do MVP, ale wydaje mi się, iż trochę zapominamy o jego błędach, których niestety trochę było. Ma asystę, podczas drugiej połowy był aktywny w ofensywie, zaliczył trochę odbiorów (co jest sukcesem, biorąc pod uwagę ostatnie występ jego oraz Piotra Wlazły) i był w czołówce Stalowców pod względem chciejstwa, więc kandydatura jego osoby do MVP jest oczywista, ale musimy pamiętać że pierwsza połowa była nijaka, oprócz odbiorów miał też kilka fauli, być może mógł zrobić coś więcej przy bramce na 1-0 i w pierwszej części celnośc podań nie była za wysoka.

Michał Trąbka

Nawet jeśli jest to ostatnio piłkarz momentów, nawet jeśli Michał nie jest najlepszym pomocnikiem w lidze, to oczekuję od niego trochę więcej, a ostatni przyzwoity mecz Michała był mniej więcej miesiąc temu. O ile w pierwszej połowie czasem się pokazywał w ataku (pomijam efektywność i częstotliwość tej aktywności), to w drugiej części miał jedną poprzeczkę i to chyba tyle (pomijam rzeczy typu kilka podań do najbliższego w środkowej strefie boiska).

Alvis Jaunzems

Nie był to wybitny mecz Alvisa, ale jestem pewien że gdyby na tej pozycji wyszedł Gerry, to byłoby gorzej. Kolejny raz Alvis skutecznie zabezpiecza obronę (na początku były problemy, ale to bardziej Piotr Wlazło był za nie odpowiedzialny), lecz od wahadłowego oczekuję trochę więcej, niż „coś próbował”.

Krzysztof Wolkowicz

Dziękujemy za nic i życzymy powodzenia w innym zespole. O ile na początku o dziwo był dosyć aktywny (pomijam wybitną szybkość i zerową efektywność tej aktywności), to później nawet nie miał okazji do pokazania swoich umiejętności klasy światowej, ponieważ był praktycznie niewidoczny (oprócz sytuacji typu zejście niżej i bezpieczne podanie).

Maciej Domański

Nie ma sensu rozpisywać się na temat tego występu, ponieważ później będzie mi on potrzebny, więc krótko – Maciej był bardzo aktywny, ale niewiele z tego wynikało.

Ilya Shkurin

Występ, który bardzo trudno ocenić. Z jednej strony walczył i nie można go krytykować za brak sytuacji w polu karnym, ponieważ nie dostawał podań, ale wydaje mi się, iż trochę za rzadko cofał się do rozegrania, a jak już to zrobił, to efektywność tego rozegrania była trochę niższa, niż ostatnio.

Łukasz Wolsztyński

Ja rozumiem, że trzeba mieć dobre relacje z agentem, ale litości.. Owszem, ma asystę bodaj 3 stopnia i być może jego ruch bez piłki pomógł Kaiowi zdobyć bramkę (być może, ponieważ Kamil Glik zdążył odbudować pozycje i chyba nic ostatecznie to nie dało), ale skoro nie masz techniki, ani szybkości i wchodzisz na boisko w Ekstraklasie, to spróbuj załatać swoje braki zaangażowaniem, a nie spaceruj po murawie.

Koki Hinokio

Nawet jeśli zagrał bardzo mało i chyba nie ma zbyt dobrych relacji z trenerem Kieresiem, ale skoro wchodzi ratować wynik, to powinien zrobić wszystko, żeby wrócić do pierwszego składu, a tutaj Koki był praktycznie nieobecny.

Kai Meriluoto

Po meczu z Widzewem straciłem zaufanie do Fina i nie rozumiałem (dalej nie rozumiem) zachwytów fanatyków Kaia nad jego środowym występem, ale tutaj nie mam się do czego przyczepić. O to chodzi – grał mało, dostał mini wędkę i wszedł ratować wynik, więc wpadł na genialny pomysł – wszedł i przy każdej okazji widać było ogromną chęć do walki.

Mateusz Stępień 

Jak Mateusz wchodził to myślałem „co ten Kiereś odwala?” i w sumie nie był to wybitny występ, ale mimo wszystko pozytywnie mnie zaskoczył. Może nie był jakoś super aktywny, ale wreszcie nie było dryblingów dla dryblingów i chyba była 1, może 2 sytuacje, podczas których użytecznie podłączył się do ataku.


Podsumowanie (Kącik narzekania)

Teoretycznie po takim odrobieniu strat powinienem być zachwycony, no ale nie da się, oprócz wielkiego zaangażowania przez 10 minut nie było nic pozytywnego.

Zacznijmy od stałych fragmentów gry: nie mam pojęcia jakie schematy są najskuteczniejsze (zapewne co zespół, to inny schemat), ale Paweł Barylski ewidentnie nie jest ekspertem w tej dziedzinie (już pomijam fantastyczny pomysł z kryciem Kamila Glika przez Michała Trąbkę, który ma około 170 centymetrów wzrostu), więc przestańmy bezmyślnie wrzucać na środek, tylko stańmy się drugą Puszczą – zgranie, ewentualnie drugie zgranie i strzał. Zapewne nie jest to najlepszy pomysł w dłuższej perspektywie, ale wiedza naszego asystenta jest mierna, więc musimy wrócić do postaw.

Tutaj miała być jazda po trenerze, ponieważ wpuścił Wolsztyna, ale pisanie setny raz tego samego ma średni sens.

Wymienność pozycji… Kolejny raz trener Kiereś nieudolnie próbuje wdrożyć nowoczesny futbol do naszej drużyny. Ja rozumiem, że praktycznie każdy topowy zespół gra apozycyjnie i sam dawniej na X (dawniej Twitter) postulowałem taką grę, ale ja mam bardzo istotne pytanie: jaki sens ma Ilyia wrzucający na Wolko?

Na którejś konferencji (chyba przed meczem z Pogonią, ale nie pamiętam) trener Kiereś mówił, że wrócił do starego ustawienia i od teraz dziesiątki będą grać bliżej napastnika. Super, przyniosło to efekt, tylko jest problem: w pierwszej połowie Doman bardzo często schodził do naszych ósemek, a czasami grał na linii z wahadłami. W drugiej części już trochę rzadziej były takie sytuacji, ale zarówno Maciej, jak i Wolko lubili się cofnąć i grać na linii z ósemkami. Fajne to „bliżej 9, dalej 8”.

Trochę mało hipokryzji trenera, nie? No to proszę, na tej samej konferencji trener Kiereś mówił, że wróciliśmy do szybkiego ataku i rezygnujemy z ataku pozycyjnego. I znowu – super, przyniosło to efekt, tylko jest problem: CAŁĄ pierwszą część graliśmy w ataku pozycyjnego, a (nie licząc 10 minut) w drugiej połowie naszym jedynym pomysłem była laga na nikogo. Polecam taki szybki atak.

Na koniec mam apel: droga komisjo sędziowska, bardzo proszę o niedawanie sędziemu Sylwestrzakowi do sędziowania meczy Stali (a najlepiej żadnych). Skoro nie było problemów z Lechem i sędzią Raczkowskim, to tutaj też powinno pójść gładko, prawda?

Osobiście na Pogoń wyszedłbym tak:

Kochal

Wlazło – Matras – Leo

Alvis [i]– Trąbka – Gulli – Getek

Doman

Ilya – Kai[ii]

[i] Jak powszechnie wiadomo, mam w nosie przepis o młodzieżowcu.

[ii] Po takim występie Kai musi wyjść w pierwszej 11, ale wszyscy pamiętamy skutki jego gry na 10, albo jako samotna 9, więc zmiana ustawienia jest konieczna.

Share via
Copy link