Kącik Jagiellonii Białystok #1: Niespotykanie spokojna zima

Image 58

(fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia)

Po dwóch niespokojnych zimowych okienkach w Jagiellonii nadszedł czas stabilizacji. Tym razem nie było czyszczenia kadry z graczy, którzy pobierali spore pensje z klubowej kasy, a ich wkład w grę był niski. Ostatnie roszady pod tym kątem zostały dokonane latem, a zastępstwa na ten moment okazały się strzałami w dziesiątkę, czego dowodem jest pozycja klubu po 19.kolejkach Ekstraklasy oraz przewodzenie niektórych piłkarzy w różnych ligowych statystkach. Zapraszam do przewodnika po zimowych ruchach w Jagiellonii.

Zimą odszedł tylko Miłosza Matysik, którego transfer gotówkowy pozwolił Jadze na spokojne funkcjonowanie. Jego strata nie powinna być raczej mocno odczuwalna, ponieważ i tak grał mniej w drugiej części rundy ze względu na wystrzał formy Mateusza Skrzypczaka. W jego miejsce już w grudniu został sprowadzony szwedzki stoper o bośniackich korzeniach – Jetmir Haliti z AIK (Szwecja), którego kontrakt mógł wejść w życie dopiero od 1 stycznia, gdyż wtedy przestała obowiązywać jego umowa z poprzednim pracodawcą. Wzmocniona została także rywalizacja w ataku poprzez wypożyczenie Kaana Caliskanera z Eintrachtu Braunschweig. Jesienią pełnił głównie rolę rezerwowego w klubie z 2.Bundesligi -w  12 spotkaniach rozegrał 384 minuty i ani razu nie zdobył bramki oraz asysty. Jagiellonia zabiegała o niego już latem po całkiem przyzwoitym w jego wykonaniu sezonie (6 goli i 2 asysty), ale w tamtym czasie niemiecki napastnik tureckiego pochodzenia nie był zainteresowany takim ruchem. Wypożyczenie będzie trwało do końca bieżącego sezonu i zawiera opcję wykupu. Kontrakt Caliskanera z Eintrachtem Braunschweig obowiązuje do 30 czerwca 2025. Zimą z pierwszą drużyną przygotowywał się też Szymon Stypułkowski z rocznika 2006, który na co dzień występuje w drużynie Jagiellonii U-19 w CLJ. Zagrał parę minut w zimowych sparingach, występując w środku pola. Na ten moment jednak wciąż nie został zgłoszony do Ekstraklasy. W ostatnich dniach Raków Częstochowa złożył zapytanie o Afimico Pululu, ale klub nie był zainteresowany sprzedażą. Prezes Wojciech Pertkiewicz w rozmowie z portalem Weszło.com powiedział, że zimą nie było ofert za graczy Jagiellonii. Warto pochwalić w tym miejscu dyrektora Łukasza Masłowskiego, dzięki któremu wszyscy nowi zawodnicy przyszli do klubu przed obozem w Turcji i trener Siemieniec miał czas, żeby wprowadzić ich odpowiednio do drużyny.

Transferów „in” i „out” nie było zbyt wiele. Klub za to skupił się na przedłużaniu umów, które miały wygasnąć wraz z końcem obecnego sezonu. Klauzula przedłużenia o rok została aktywowana u Wojciecha Łaskiego, Kristoffera Normanna Hansena, Nene i Mateusza Skrzypczaka. Kapitan drużyny Taras Romanczuk i trener Adrian Siemieniec podpisali dwuletnie umowy. Klub wciąż prowadzi rozmowy ze Zlatanem Alomeroviciem. Wraz z końcem sezonu wygasa umowa Tomasza Kupisza (opcja przedłużenia o rok), Bartłomieja Żynela, Michała Ozgi, Viníciusa Matheusa, Krzysztofa Toporkiewiczowa, Michała Surzyna (wypożyczony do pierwszoligowej Odry Opole), Miłosza Piekutowskiego i Bojana Nastić. Z tym ostatnim umowa raczej nie zostanie przedłużona i po wyleczeniu kontuzji opuści Białystok. Trzech z tych graczy (Ozga, Matheus, Toporkiewicz) nie pojechało na obóz do Belek, więc raczej wiosną ujrzymy ich w trzecioligowych rezerwach. Poza Miłoszem Piekutowskim ciężko wierzyć, iż klub będzie chciał z pozostałymi podpisać nowe umowy, chyba że ma na nich plan pod kątem drugiej drużyny.

Poza absencją Bojana Nasticia spowodowaną kontuzją i pauzą za kartki Tarasa Romanczuk w pierwszym spotkaniu, Jagiellonia ma do dyspozycji wszystkich graczy na inauguracyjny mecz w tym roku, który odbędzie się w Łodzi z Widzewem w niedzielę 11 lutego o godzinie 15:00.

Zima stała więc pod kątem stabilizacji. Kluczowi gracze zostali utrzymani. Po paru słabych sezonach klub wreszcie zaczyna wychodzić na prostą, do czego doprowadziła do tego dobra praca tercetu Pertkiewicz – Masłowski – Siemieniec. Wśród kibiców wreszcie powróciła radość z oglądania meczów. Zobaczymy, czy ta wytężona praca przyniesie wreszcie Dumie Podlasia upragnione od tak wielu lat Mistrzostwo Polski, a może także i drugi w historii Puchar Polski.

Jakub Śliżewski

Share via
Copy link