Kącik Stali Mielec #22: Po meczu z Radomiakiem

Pierwsza porażka Stali w 2024 roku nadeszła – biało-niebiescy ulegli drużynie Radomiaka Radom. Przy Struga 63 zagraliśmy bez swojej „strzelby”, co miało kluczowy wpływ na ten (łagodnie mówiąc) niezadowalający wynik. Ciężko znaleźć jakiekolwiek pozytywy futbolu mielczan.


Co sądzę o grze poszczególnych piłkarzy mieleckiej drużyny?

Mateusz Kochalski

Kolejny raz uratował nas przed wieloma kataklizmami. Niestety tym razem nie udało mu się zachować czystego konta. Ba, stracił dwie bramki, ale za to obronił rzut karny i interweniował przy 5 celnych strzałach Radomiaka. Pierwsza bramka w tym spotkaniu, zdobyta przez 17-letniego Vuškovicia,  to raczej wina naszych stoperów i braku porozumienia w kryciu – Kochal nie miał większych szans na obronę tej główki. Mateusz jest najlepszym biało-niebieskim, który wystąpił w Radomiu.

Marco Ehmann

Przegrał trochę pojedynków fizycznych, przede wszystkim w 65 minucie z Rochą, co skończyło się golem dla drużyny trenera Macieja Kędziorka. Poza tym otrzymał żółtą kartkę, przez co nie zagra w następnym meczu z Ruchem Chorzów. Nie był to jego najlepszy występ, ale bardzo na jego grę nie narzekam.

Mateusz Matras

Zdobył bramkę po rykoszecie, ale był lekko elektryczny – pogubił się podczas akcji Radomiaka na 2-1. Było widać, że to nie jest do końca jego dzień. Mimo wszystko zagrał przyzwoicie. Myślę, że na Ruch wyjdzie w lepszej formie.

Bert Esselink

Holender kolejny raz pokazał się raczej średnio. Bolą te straty na wysokości własnego pola karnego, ale nie tylko on fundował nam takie „atrakcje”…

Alvis Jaunzems

W porównaniu do ostatnich spotkań tym razem był prawie niewidoczny. Przez całą I połowę dośrodkował tylko raz. Brakowało też jakichś wypadów do przodu i dryblingów, jakie wcześniej Łotysz nam gwarantował. Wyglądał, jakby nie dojechał na to spotkanie.

Krystian Getinger

Słaby występ naszego kapitana. Co prawda rzut karny sprowokowany trochę z przypadku, ale głupich strat było za dużo. Był bardziej aktywny niż jego kolega na prawym wahadle, lecz nie mogę znaleźć więcej plusów jego gry.

Piotr Wlazło

Był po prostu niewidoczny. Ciężko sobie nawet przypomnieć jakieś sytuacje z nim związane. Zabrakło woli walki i wykorzystania jego siły fizycznej, co często pokazywał w ramach wcześniejszych pojedynków.

Matthew Guillaumier

Ani nie zachwycił, ani nie rozczarował. Mam wrażenie, że Gulli znika i pojawia się raz na jakiś czas. Mimo wszystko, większych zastrzeżeń (oprócz braku chęci) do niego nie mam.

Igor Strzałek

Najprościej mówiąc – słabizna. Nie wiem, o co chodzi. Czy piłkarze za mało spali przed meczem? A teraz już całkiem poważnie – był to kolejny przykład braku zaangażowania i chęci wyjścia do przodu z inicjatywą. Przykro się na to patrzyło…

Maciej Domański

Blado. Coś próbował, ale koledzy z zespołu raczej mu nie pomagali. Nie miał do kogo transportować swoich dośrodkowań i podań.

Kai Meriluoto

Czas na główny punkt programu. Jestem mocno zawiedziony występem Kaia, jak chyba każdy kibic Stali. Od napastnika oczekuje się czegoś więcej niż tylko biegania. Fin bał się piłki, co nie ułatwiło sytuacji innym graczom mieleckiej drużyny. Oddał 0 strzałów. Prawdopodobnie załatwił sobie tym występem ławkę rezerwowych do końca sezonu. No, chyba że (odpukać) Shkurin znowu wypadnie…

Koki Hinokio

W miarę pozytywna zmiana. Trochę rozruszał nasz atak i dzięki temu II połowa w wykonaniu Stali była minimalne lepsza. Tutaj należy zadać poważne pytanie do trenera Kieresia, dlaczego Koki nie zagrał od początku? Mam wrażenie, że zaufanie naszego szkoleniowca do Japończyka nadal jest nikłe.

Łukasz Gerstenstein

Zdobył asystę i poprawił tym nastroje mieleckich kibiców na około 70 sekund. Zagrał na pewno lepiej niż Jaunzems. Gerry pokazał, że można na niego liczyć. Występ na plus.

Ion Gheorghe

Słaby debiut w słabych okolicznościach. Gubił się i często niecelnie podawał. Wiadomo, pierwsze koty za płoty, ale w następnych spotkaniach oczekuje od niego znacznie więcej.

Łukasz Wolsztyński

Zagrał za mało, żeby cokolwiek o nim napisać.

Mateusz Stępień

Taka sama sytuacja jak z Wolsztyńskim.


Podsumowanie meczu:

Największy zawód w tym spotkaniu sprawiały nam stałe fragmenty gry, Kai Meriluoto i chęć zawodników do gry (lub bardziej jej brak). Ten mecz wyglądał trochę jak II połowa Stali z ŁKS-em – z tą różnicą, że wtedy nie przegraliśmy. Ciężko powiedzieć, co miało większy wpływ na grę biało-niebieskich w Radomiu – brak Shkurina, czy obowiązek rozegrania zaległego meczu? Myślę, że obie te rzeczy się ze sobą złączyły i eskalowały w postaci takiego wyniku. Ważną kwestią są SFG. Co tu poszło nie tak? Mieliśmy spore problemy z kryciem i obroną rzutów rożnych Radomiaka, podobnie było z autami. Wysocy zawodnicy klubu z Radomia, tacy jak Rocha czy Vuškovic, sprawiali nam spore kłopoty. Ostatnia sprawa to występ Kaia. Szkoda tutaj się bardziej rozwodzić, no po prostu nie dowiózł. Jest jeszcze młody, ale mimo wszystko od takiego zawodnika czegoś się jednak wymaga. Mam wrażenie, że przez to organizm drużyny został zachwiany, a niemoc jaką pokazali piłkarze była tego skutkiem.

W większości przypadków zespół bez solidnego snajpera nie jest w stanie osiągać dobrych wyników. W Mielcu jest nie inaczej – Stal po odejściu Fabiana Piaseckiego, a rok później Saida Hamulicia, miała ogromne problemy i walczyła do ostatnich kolejek o utrzymanie w Ekstraklasie. W tym sezonie mamy napastnika na obydwie rundy i jest to Ilya Shkurin, jednak jak każdy zawodnik czasami może wypaść z kadry, czy to z powodu kartek (tak jak tym razem), czy z powodu kontuzji. Mam lekkie wątpliwości co do przygotowania drużyny na takie ewentualności. Musimy chuchać i dmuchać na Ilyę, bo w Radomiu pokazaliśmy ile jesteśmy warci bez niego. Jest to trochę niepokojące, dlatego mam nadzieję, że Kamil Kiereś wyniesie po tym spotkaniu odpowiednie wnioski.


Jak moim zdaniem wyjdziemy na Ruch Chorzów?

 

Shkurin

 Hinokio – Domański

Getinger – Wlazło – Guillaumier – Jaunzems

Pingot – Matras – Esselink

Kochalski

 

 

Share via
Copy link