Kącik Jagiellonii Białystok #2: Wiosenne problemy z otwieraniem spotkań

Na konferencji po przegranym meczu z Górnikiem Zabrze trener Adrian Siemieniec stwierdził, że „różnica na dzień dzisiejszy jest taka w porównaniu do jesieni, że nie otwieramy wyniku. Gdy robi to rywal, scenariusz układa się po myśli przeciwnika”. Jagiellonia w pięciu wiosennych spotkaniach tylko raz strzeliła bramkę jako pierwsza i odniosła wtedy jedyne zwycięstwo w tej rundzie (z Widzewem, 3:1). W pozostałych czterech, w których to rywal otwierał wynik, raz wygrała (po dogrywce w 1/4 finału Pucharu Polski z Koroną), raz zremisowała i poniosła dwie porażki. Przyjrzyjmy się zatem szerzej tej kwestii.

Duma Podlasia w tym sezonie zagrała 27 spotkań, sumując mecze w Ekstraklasie i Pucharze Polski. Jako pierwsza strzelała bramkę w 15 grach (12 w Ekstraklasie, 3 w Pucharze Polski). Osiągnęła w nich 13 zwycięstw, jeden remis i jedną porażkę. Rywal zaś otwierał wynik w 11 potyczkach, z czego w trzech z nich Jagiellonia potrafiła odwrócić niekorzystny rezultat i wygrać, cztery razy doprowadziła do remisu i w czterech meczach przegrała (w tym 2 razy już tej wiosny). Jedno spotkanie (z Piastem) zremisowała 0:0.

Zatem problem, nad którym pochylił się trener Siemieniec na konferencji pomeczowej, odnosi się także do całego sezonu w wykonaniu jego podopiecznych. Jaga zdobyła tylko 10 punktów w Ekstraklasie i przeszła jedną rundę w Pucharze Polski, kiedy rywal otwierał wynik meczu. 9 z 10 oczek to jeszcze zdobycz z jesieni. Niewątpliwie Jagiellonia ma spory problem z sytuacją kiedy to przeciwnik rozpoczyna strzelanie w meczu.

Kto najczęściej otwierał wynik spotkania?

Gracze, którzy zazwyczaj otwierają wynik spotkania, w zagranicznej prasie często są określani mianem „otwieracza do konserw”. Do takiego miana w Jagiellonii aspiruje Jose Naranjo, który czterokrotnie zdobywał bramkę na 1:0.  Dwukrotnie takiej sztuki dokonywał Nené, Kristoffer Hansen i Bartłomiej Wdowik, jednokrotnie zaś Wojciech Łaski, Jesus Imaz, Mateusz Skrzypczak, Afimico Pululu oraz bramka samobójcza Mariusza Malca.

W jaki sposób Jagiellonia otwierała wynik?

W 15 meczach, w których drużyna trenera Siemieńca jako pierwsza strzelała bramkę, 8 z nich padło bezpośrednio z gry, cztery po stałych fragmentach gry w tym dwa bezpośrednio z rzutu wolnego. Dwa spotkania zaś rozpoczęły się po indywidualnych błędach przeciwnika (samobój Mariusz Malca i błąd w przyjęciu piłki bramkarza Warty, po którym gola zdobył Kristoffer Hansen).

W których kwadransach był otwierany wynik?

Najczęściej gracze Jagiellonii otwierali wynik w pierwszym kwadrancie, aż 8 razy. W drugich 15 minutach miało to miejsce 3 razy. Dwukrotnie zaś w trzecim i piątym. W ostatnim kwadransie jako pierwsi strzelali tylko raz. Piłkarze Jagi ani razu w tym sezonie nie otwierali wyniku w pierwszych 15 minutach drugiej połowy.

Gra Jagiellonii znacząco nie odbiega od tego, co prezentowała jesienią. Drużyna przejmuje inicjatywę nad meczem, ale nie potrafi tego zaznaczyć poprzez zdobycie bramki. Można odnieść wrażenie, że czasami przeciąga za bardzo akcje i wykonuje o jedno podanie za dużo. Niektórzy zawodnicy nie są też w takiej formie, jak jesienią. Czasami rzuca się w oczy spadek tempa gry. Może to wynikać także z jakości muraw na początku rundy, zwłaszcza tej na stadionie w Białymstoku, której najgorsze fragmenty mają zostać wymienione po najbliższym meczu ze Śląskiem, a dokładnie 12 marca. Na konferencji pomeczowej szkoleniowiec Jagi zaznaczył, że przyczyną porażki mógł być także brak odpowiedniej reakcji po stracie piłki i złe ustawienie.

Podsumowując, w spotkaniu ze Śląskiem przekonamy się, czy trener Siemieniec znalazł odpowiednie lekarstwo na ostatnie problemy Jagiellonii. Zobaczymy też, czy jego podopiecznym uda się wreszcie po czterech meczach otworzyć wynik. Jeśli do tego dojdzie, statystyki z domowych spotkań z tego sezonu wskazują, że w takim przypadku Duma Podlasia powinna wygrać.

fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia

Share via
Copy link